[ Pobierz całość w formacie PDF ]
28
niemal go nie słyszała, widząc, co zdradza płomień jego serca, nie wspominając
nawet o płomieniu serca ojca i wszystkich w pobliżu. Naturalnie musiała więc
odpowiedzieć: Mój tatuś nie jest głupi! Wie, że go pan oszukuje! .
Ale wszyscy tak się wtedy złościli, że nauczyła się milczeć o kłamstwach
i sekretach. Po prostu zamykała usta, nie odpowiadała. Na szczęście nauczyła się
milczenia, zanim urosła na tyle, by zrozumieć te naprawdę mroczne tajemnice,
które zniszczyłyby jej rodzinę. I milczenie dobrze jej służyło tak dobrze, że
niektórzy z gości w zajezdzie ojca brali ją za niemowę.
Musiała jednak rozmawiać jakoś z miejscowymi i z dziećmi w swoim wieku.
Przez długi czas bardzo ją złościło, że słowa nigdy dokładnie nie odpowiadają ich
pragnieniom czy wspomnieniom tego, który je wypowiada a czasem są wręcz
ich przeciwieństwem. Powoli i stopniowo pojmowała, że bardzo często wypowia-
dane kłamstwa mają być łagodne, litościwe, a co najmniej uprzejme. Jeśli matka
uważa, że córka jest nieładna, cóż w tym złego, że skłamie i powie, jak bardzo
lubi, kiedy twarz dziecka rozjaśnia się w uśmiechu? Co by komu przyszło z te-
go, że wyraziłaby swoją prawdziwą opinię? A kłamstwo pomagało dziewczynce
dorastać w radości, dzięki czemu naprawdę stawała się ładniejsza.
Peggy zaczęła rozumieć, że to, co czyni wypowiedz dobrą lub niegodziwą,
rzadko kiedy zależy od jej prawdziwości. Niewiele słów było prawdziwych
wiedziała o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Liczyło się tylko, czy oszustwo do-
konywane jest w dobrych zamiarach, czy też by zyskać przewagę. By załagodzić
sytuację towarzyską czy też wywyższyć mówiącego w oczach innych.
Peggy stała się koneserką kłamstw. Dobre kłamstwa wypływały z miłości i do-
broci by osłonić kogoś przed cierpieniem, by ochronić niewinnego, by ukryć
uczucia, których mówiący się wstydzi. Kłamstwa neutralne to fikcje zrodzone
przez uprzejmość, pozwalające rozmowom toczyć się gładko, bez zbędnych, bez-
produktywnych konfliktów. Co u ciebie? Zwietnie.
Złe kłamstwa także były rozmaite. Zwykła hipokryzja irytowała, ale nie czy-
niła większej szkody, chyba że hipokryta ze wszystkich sił starał się oskarżyć
innych o występki, których sam dokonywał skrycie. Niedbali kłamcy zdawali się
nie mieć żadnego poszanowania dla prawdy, kłamali z przyzwyczajenia albo dla
sportu. Okrutni kłamcy za to szukali najgorszych lęków swej ofiary i wtedy kła-
niali, by sprawić jej ból lub ją wykorzystać; albo plotkowali, by zniszczyć ludzi,
często oskarżając ich o grzechy, które sami chcieliby popełniać. Wreszcie byli też
kłamcy profesjonalni, którzy mówili wszystko, co konieczne, by nagiąć innych do
swej woli.
I mimo zdolności Peggy jako żagwi i to nie zwyczajnej żagwi, która po-
trafi dojrzeć tylko mglistą wizję przyszłości dziecka w łonie nawet jej często
sprawiało kłopoty dostrzeżenie motywów kłamstwa, zwykle dlatego że były licz-
ne i często sprzeczne. Lęk, słabość, chęć zdobycia sympatii mogły prowadzić do
kłamstw, które u kogoś innego byłyby skutkiem bezwzględności lub okrucień-
29
stwa. W płomieniach serc trudno zauważyć różnicę. Niezbędny był czas; musiała
zrozumieć wzorzec życia kłamcy, przekonać się, jaką ma duszę i dokąd te kłam-
stwa zdają się prowadzić.
Tak wiele pytań wynikało z każdego usłyszanego kłamstwa, że nie miała na-
dziei na znalezienie żadnej odpowiedzi z wyjątkiem tych najbardziej oczy-
wistych. Nawet kiedy znała prawdę, jaką kłamca starał się ukryć, czym była ta
prawda? Matka wierząca, że ma brzydką córkę, może kłamać, mówiąc dziew-
czynce, że uśmiech czyni ją piękną ale matka może się mylić, jej kłamstwo
może być prawdą w oczach kogoś innego. Większość prawd , w które ludzie
wierzyli i którym zaprzeczali kłamstwami, wcale nie była obiektywnymi prawda-
mi. Realna prawda co jest, co było lub co się stanie okazywała się niemal
niepoznawalna. Ludzie nie znali żadnego sposobu, by odróżnić prawdę od nie-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]