ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tę wilgoć jak najsłodszy syrop. Potem przez chwilę, która zdawała mi się wiecznością,
kontemplowała lustrzane odbicie swego szkarłatnego seksu.
Masturbowałem się zapamiętale.
Jej głowa opadła na bok, oczy zaszły mgłą, a drżenie całej postaci stanowiło preludium do
niesamowitego orgazmu.
Uniosła nogi do góry. Gestem ręki nakazała, żebym stanął przed nią. Oparła stopy na
moich udach i wzrokiem zmusiła mnie do klęknięcia. Skrzyżowała nogi na moim karku.
Mój penis znalazł się dokładnie na wprost nęcącej szparki, gotów posunąć się dalej.
Kiedy spróbowałem to zrobić, wzięła go ręki i zaczęła drażnić nim łechtaczkę. Poczułem
żar bijący z jej pochwy i usłyszałem jękliwy szept.
 Mnie już wystarczy. Musisz kończyć.
Oba nasze orgazmy nadeszły jednocześnie. Lucia włożyła mokre od mojej spermy palce
do swojej szparki, która otwierała się i zamykała kurczowo.
 Dobrze sprawiłeś się, mój królu! Niesamowite. Gra warta świeczki, chociaż nie
pozwoliła mi wejść do środka. Nie zamierzałem zresztą na tym poprzestać i chciałem
zerżnąć ją porządnie, ale oznajmiła kategorycznie:
 Dzisiaj nie! Przyjdz jutro.
Nazajutrz zapukałem do drzwi o umówionej porze, zdecydowany nie dać wodzić się za nos
tej smarkuli.
Otworzyła mi kobieta mniej więcej trzydziestopięcioletnia, która od razu powiedziała:
 Lucii nie ma w domu. Wezwano ją nagle do pracy, ale proszę wejść, uprzedziła mnie o
pańskiej wizycie.
A to dopiero!
 Przecież nie będzie pan czekał w progu!
Wszedłem i zacząłem rozglądać się po mieszkaniu. Poprzedniego dnia oślepiony
pożądaniem, nic nie widziałem.
Wąski przedpokój był wytapetowany w srebrno-łososiowe paski. Pod ścianą stała nieduża
toaletka, a na niej  przerazliwie barokowy dzban z fajansu, w którym sterczały
zakurzone sztuczne kwiaty. Przy drugiej ścianie znajdował się czarny, wyplatany fotel,
miejscami dziurawy, a nad nim wisiał fajansowy talerz, ozdobiony kalkomanią z owocami.
W lustrze toaletki zobaczyłem raptem grymas rozczarowania na własnej twarzy. Zza
moich pleców wychylała się twarz kobiety, z czarnymi włosami, zaczesanymi do tyłu w
kok. Była całkiem ładna z tymi czarnymi oczami jak u Cyganki. Cygańską urodę
podkreślały dodatkowo wpięte we włosy grzebyki.
Zauważyła, że ją obserwuję, bo zapytała kokieteryjnie:
 Jak wypadł egzamin?
 Celująco!
 Chyba pan przesadza!
 Wcale nie.
 To miło z pana strony. Może przejdziemy do kuchni. Będzie nam wygodniej. Pan
wybaczy, ale mieszkamy bardzo skromnie i właściwie nasze życie towarzyskie
koncentruje się w kuchni, bo nie mamy salonu.
 Proszę nie traktować mnie tak formalnie. Weszliśmy do lśniącej czystością kuchni.
Dopiero
teraz mogłem obejrzeć kobietę od stóp do głowy. Miała obfite, ale dobrze osadzone piersi,
wyraznie zarysowaną talię i wydatne biodra, przechodzące we wspaniałą pupę.
Szedłem tutaj z myślą o spółkowaniu z Lucią, toteż nadal rozpierało mnie podniecenie.
 Nikt nas sobie nie przedstawił. Jestem Lucia. Wiem, że ma pan na imię Jorge.
Podaliśmy sobie ręce. Przytrzymałem jej dłoń dłużej, niż by wypadało. Wreszcie sama mi
ją odebrała, pytając:
 Czego się pan napije?
 Nic, dziękuję. Nie chcę sprawiać kłopotu.
 %7ładen kłopot. Mam pyszną domową wiśniówkę, musi pan spróbować.
Wyjęła z kredensu butelkę i kieliszki, i postawiła na stole.
 Córka dużo mi o panu opowiadała.
 Ciekawe co, bo właściwie znamy się bardzo krótko.
 Gorąco tu, prawda? Proszę zdjąć marynarkę. Zaraz otworzę okno.
Rozpięła bluzkę pod szyją, aż po nasadę śniadych piersi. Miałem w głowie teraz tylko
jedną myśl: przespać się z tą kobietą. Wcale mi nie przeszkadzało, że była o jakieś
trzynaście lat starsza ode mnie. Zawsze podobały mi się kobiety dojrzałe, z dużym
doświadczeniem w miłości.
Byliśmy już po czterech kieliszkach wódki i nie przestawaliśmy paplać o tym i owym.
Moja gospodyni nie miała mocnej głowy, ale postanowiłem nalać jeszcze po jednym.
Wstałem z krzesła, a ona zarumieniła się po uszy, patrząc ukradkiem na moje spodnie,
pękające w rozporku.
Sam nie wiem, jak zeszliśmy na temat seksu. Nie szczędziłem komplementów pod jej
adresem.
 Przepadam za pulchnymi kobietami, takimi jak ty!
 Wstydziłbyś się tak kłamać!
 Wcale nie kłamię. Dojrzałe, postawne kobiety podniecają mnie do szaleństwa.
Przytoczyłem historię znajomości z właścicielką agencji reklamowej. Lucia słuchała z
półotwartymi ustami, zdradzając spojrzeniem i drżeniem skrzydełek nosa coraz większe
podekscytowanie.
Znowu wstałem od stołu udając, że chcę wyjrzeć przez okno. Skierowała wzrok na mój
rozporek i wstrząsnął nią dreszcz.
 Samotnej kobiecie musi być ciężko bez mężczyzny  stwierdziłem, zatrzymując się
obok niej tak blisko, że niemal dotykałem brzuchem jej ramienia.
 Och tak. Najgorzej jest w nocy!
Te słowa wyszły same z jej ust i zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
 Głupstwa gadam. Proszę wybaczyć.
 Co mam wybaczyć, Lucia?
Stałem nadal w tym samym miejscu i gładziłem ją po jedwabistych włosach.
 Jesteś bardzo ładna. Nikt ci tego nie mówił? Muszę zobaczyć, jak wyglądasz z
rozpuszczonymi włosami.
Powoli wyjmowałem szpilki i grzebyki przytrzymujące kok.
 Ale... Co pan wyprawia?  zawołała ze zdziwieniem.
 Nie ruszaj się, proszę!
Siedziała nieruchomo, podczas gdy ja kończyłem rozplątywać kok, a potem rozpiąłem
spodnie i pogłaskałem ją kutasem po karku. Nic nie mówiła, tylko pochyliła niżej głowę,
żeby mi było wygodniej pieścić jej włosy. Dostrzegłem kątem oka, że roz-
pina bluzkę, kładzie dłonie na piersiach i ściska sobie sutki. Mój penis zaczął podrygiwać.
Raptem kobieta odwróciła się w moją stronę i powiedziała:
 Nie tak, synku. Zrobimy to inaczej. Kiedy słyszałem to słowo: synku, które często
wypowiadały w takich chwilach starsze ode mnie kobiety, moje podniecenie wzrastało.
Czułem się trochę tak, jakbym popełniał kazirodztwo. Tymczasem ona powtarzała,
trzymając mój członek w ręku i obsypując go pocałunkami:
 Nie tak... Inaczej...
Zsunąłem jej bluzkę z ramion, odpiąłem biustonosz, chwyciłem ją pod pachy i podniosłem
z krzesła, przytulając do swojej nagiej piersi. Poszukała moich ust.
Zdjąłem z niej resztę ubrania, pozostawiając jedynie niebieskie figi. Odpiąłem swój pasek
i rozebrałem się do naga. Rozejrzałem się za jakimś łóżkiem, ale ona wyszeptała:
 W łóżku nie. Tutaj, na stole.
Sama zdjęła majtki i oparła się łokciami na stole, tyłem do mnie. Szeroko otwarte nogi
ukazywały gęste futerko, czarne i jedwabiste, jak włosy na głowie. Położyłem tam rękę;
było wilgotne. Odnalazłem łechtaczkę i delikatnie ściskałem ją w palcach. Kobieta jęczała
i kręciła głową na wszystkie strony.
 Włóż mi, synku. Pośpiesz się, bo długo nie wytrzymam!
Niespodziewanie zarzuciła mi nogi na szyję. Poczułem ciężar krągłych ud na piersi.
Wszedłem
w nią bez zastanowienia, skoro sama mnie do tego zapraszała uściskiem nóg i falowaniem
bioder.
Ku memu zdziwieniu krzyknęła i poskarżyła się żałośnie: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta