[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczy i popatrzyła na jego
ramiona.
Na pewno się pan podzwignie.
Na pewno nie. Ignorując wybuch wściekłości Mike'a, Dino podszedł
do drzwi samochodu. Proszę zarzucić mi ręce na szyję, o, tak jest dobrze.
Objął ją i ostrożnie zaniósł do karetki.
Zajęło mu to niecałe dwie minuty. Meg otworzyła tylne drzwi i po
chwili Sue leżała już w dość ciepłym wnętrzu otulona kocami, a Dino poszedł
pomóc jej mężowi wyjąć z bagażnika odświętnie zapakowane prezenty, dwie
walizki oraz kosz z jedzeniem na Wigilię.
Kiedy ruszyli, Sue jęknęła ze strachu, a Mike nerwowo zacisnął dłonie.
Oddychaj, Sue. Meg siedziała z tyłu, dodając jej otuchy i ją
rozgrzewając.
Dino zaczął pokonywać ostatnią pochyłość górskiej przełęczy, kiedy Sue
głośno krzyknęła.
Oo, tak bardzo boli... Zaczęła szlochać, a Dino zaryzykował i trochę
przyspieszył.
Po kilku minutach ujrzeli czekające na nich ambulans i samochód
policyjny.
Dino? Meg pochyliła się w jego stronę i wyszeptała: Nie ma
mowy, żeby Sue mogła się przesiąść.
83
R
L
T
Wobec tego zawieziemy ją do szpitala. Pod eskortą policji będziemy
tam za pięć minut. Dino opuścił szybę, wyjaśnił sytuację oficerowi policji i
po chwili jechali już ulicami miasta za samochodem policyjnym, który miał
włączone syreny i migające światła.
Ojej... już się zaczęło. Czuję jego główkę wyjąkała Sue, nie mogąc
złapać oddechu.
Musicie dostarczyć ją do szpitala! ryknął spanikowany Mike. I to
natychmiast! Czy nie słyszeliście, co ona powiedziała?
Słyszeliśmy bardzo dobrze, Mike. Wcale nie musimy dostarczać jej do
szpitala oznajmiła spokojnym głosem Meg. Jeśli zajdzie taka potrzeba,
mogę odebrać poród tutaj, z tyłu ambulansu. Nie martw się tym.
Po chwili Dino zaparkował pod drzwiami wejściowymi oddziału
ratownictwa, a potem wysiadł, żeby pomóc Meg.
Dino, rękawice są po twojej lewej stronie powiedziała Meg.
Bardzo dobrze, Sue. Doskonale ci idzie.
Zanim Dino zdążył włożyć rękawice, ukazała się główka dziecka.
Widząc ją, Mike wydał zdławiony okrzyk i z głuchym odgłosem upadł na
podłogę ambulansu.
Sue jęknęła z rozpaczą, a Meg szeroko się do niej uśmiechnęła.
Nie wybaczymy mu tego. Wszystko będzie dobrze, Sue. Lepiej niech
tam zostanie, dopóki nie urodzisz. W tej chwili ty jesteś dla nas najważniejsza.
Dziecko to wspaniały prezent gwiazdkowy!
Kiedy Dino na nią spojrzał, dostrzegł w jej oczach łzy.
Co? Na co się gapisz? Lubię dzieci. Co w tym złego? Meg
zamrugała z wściekłością i spiorunowała go wzrokiem. Była wyraznie zła, że
stał się świadkiem jej emocjonalnej reakcji.
Po chwili dziecko było już na świecie.
84
R
L
T
Masz córkę, Sue. Moje gratulacje. Dziewczynka cienko zapłakała, a
Dino pospiesznie oddał ją w ręce matki.
Proszę ją przytulić. Zawieziemy was do szpitala, bo tu jest strasznie
zimno.
Córeczka? Do oczu Sue napłynęły łzy. Dam jej na imię Mary.
Dino otworzył drzwi ambulansu i ujrzał pielęgniarki z oddziału
położniczego, które przyszły z pomocą. Po chwili Sue i jej córeczka były już
wewnątrz budynku.
Kiedy Dino przekazał Sue i jej dziecko w ręce kolegów i wrócił do
ambulansu, zobaczył Meg, która otaczała ramieniem bladego jak ściana
Mike'a.
Mówię mu właśnie, że nie jest pierwszym ojcem, który upadł i uderzył
się w głowę, kiedy jego dziecko przychodziło na świat. Czy z matką i córką
wszystko dobrze?
Pediatrzy badają Mary, ale chyba wszystko jest w porządku. Za chwilę
zabiorą je na oddział poporodowy.
Nie mogę uwierzyć, że mnie to ominęło. Więc mam córeczkę, tak?
Owszem, Mike odparła Meg, a potem wyskoczyła z samochodu i
zerknęła na zegarek.
Aha! Co mamy zrobić z tymi prezentami? Mike popatrzył na paczki
osłupiałym wzrokiem.
Najwyrazniej jeszcze nie otrząsnął się z szoku.
Ja... nie mam zielonego pojęcia. Rodzice Sue są teraz w drodze do
szpitala.
W takim razie zostawimy wszystko u dziewcząt w recepcji.
Zatrzasnęła drzwi. Wesołych świąt, Mike.
W tym momencie zjawiła się Ellie.
85
R
L
T
Meg? Za chwilę przywiozą poważnie rannego pacjenta z wypadku
drogowego.
Dlaczego w taką pogodę ludzie wsiadają do samochodu? Powinni
siedzieć w domach i oglądać świąteczny program w telewizji, zamiast igrać z
losem na drogach powiedziała Meg, wchodząc na oddział ratownictwa.
Mamy niezwykle dużo pracy oznajmiła Ellie.
Dino, czy mógłbyś pójść prosto do sali reanimacyjnej? Jak tak dalej
będzie, to nie wiem, czy któreś z nas da radę wieczorem pójść na bal.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]