[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niemieckiego, nazwał Zakon zmorą krzyżacką. Stefan Żeromski opisał w najbardziej ponurych
barwach dokonaną przez Krzyżaków rzeź ludności Gdańska w 1308 r. w Wietrze od morza. Zapytajmy
jednak, czy rzeczywiście nie mieli oni racji w swoich "czarnych" ocenach Krzyżaków?
Przypomnijmy, że tak niemiłą Krzemińskiemu polską "czarną legendę" o Krzyżakach upowszechniał
m.in. tak wielki autorytet tamtych czasów jak Mikołaj Kopernik. Nazywał on Krzyżaków wprost latrones
i homines sceleraci (łotrami i ludźmi niegodziwymi).
Przypomnijmy, że na Węgrzech, skąd udało się przepędzić podstępny Zakon Krzyżacki, napisano w
owym czasie, iż Krzyżacy zapłacili gospodarzowi kraju (czyli Węgier - J.R.N.) za jego dobrodziejstwa
tak, jak pożerający płomień w piersi, jak mysz w spichlerzu, jak żmija za pazuchą. Czy to też jest
polską "czarną legendą"? Obiektywny niemiecki autor Wolfgang Plat bez ogródek pisze o podjętej
przez Krzyżaków próbie grabieży części ziem państwa węgierskiego (por. W. Plat Deutsche und
Polen. Geschichte der deutschpolnischen Beziehungen, Köln 1980, s. 33, 34). To też pewno "czarna
legenda"?!
Przypomnijmy, że na dokonaną przez Krzyżaków w Gdańsku rzeź z oburzeniem zareagował
sam papież Klemens V. Polecając sprawę rzezi arcybiskupowi z Bremy i kanonikowi z Rawenny
papież Klemens V pisał do nich, iż według doniesień, które otrzymał, Krzyżacy w mieście
Gdańsku więcej niż 10 tysięcy ludzi orężem pobili, dzieciom w kołyskach kwilącym śmierć zadawali,
którym by i nieprzyjaciel wiary świętej był przepuścił (cyt.za wyd. przez "Wiedzę Powszechną" w 1961
r. książką Karoli Ciesielskiej W zasięgu krzyżackiego miecza, s. 56-57).
Przypomnijmy, że krzyżacki kronikarz opisując wyprawę Krzyżaków w 1322 r. pisał o działaniach jej
uczestników: Grabieżą i pożogą zburzyli gród i inne osady. Tak zaś nawiedzili okolicę całą, że ani
małe dziecko w niej nie zostało (podkr. - J.R.N.) (cyt. za: K. Ciesielska W zasięgu krzyżackiego
miecza, Warszawa 1961, s. 67).
Jest większą zasługą zabić Polaków niż pogan
Reprezentujący stanowisko krzyżackie przeciw Polsce na rozpoczętym w 1414 r. Soborze w
Konstancji niemiecki dominikanin Joannes Falkenberg dał wyraźnie do zrozumienia, jaki los Krzyżacy
pragnęliby zgotować Polakom. W łacińskiej ulotce Satira Falkenberg pisał bez ogródek: Jest większą
zasługą zabić Polaków i ich króla niż pogan (...). Świeccy książęta zasługują na królestwo niebieskie,
jeśli podejmą wojnę dla zabicia Polaków i ich króla (...). Zapowietrzona zbiorowość polska (pestifera
universitas Polonorum), której głową jest Jagiełło, jest cała szkodliwa (est tota obnoxia) (...) i dlatego
świeccy książęta mają obowiązek wytępić (extinguere) wszystkich Polaków (...) powiesić na
szubienicach ich książąt i całą ich szlachtę. Na szczęście słynny polski uczony, rektor krakowskiego
uniwersytetu Paweł Włodkowicz, z powodzeniem rozprawił się w Konstancji z eksterminacyjnymi
teoriami prokrzyżackiego dominikanina. Dzięki argumentacji Polaków z Włodkowiczem na czele Sobór
w Konstancji uroczyście potępił poglądy Falkenberga, doszło nawet do jego uwięzienia.
Jeśli dochodziło do tego, że nawet papież Jan XXII rzucił klątwę na Zakon (w 1328 r.). Jeśli słynna
szwedzka święta, św. Brygida, w oburzeniu na krzyżackie zbrodnie stwierdziła, powołując się na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]