ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie znaleziono Manon, oskarżono mnie, iż sprzątnąłem ją w chwili szału i zazdrości. Opowie-
działem po prostu mą żałobną przygodę Synelet mimo boleści, jaką przeszyła go ta opowieść,
był na tyle wspaniałomyślny, że błagał dla mnie o łaskę. Uzyskał ją.
Byłem tak osłabiony, że trzeba było przenieść mnie do łóżka, gdzie leżałem trzy miesiące.
Wstręt do życia nie zmniejszał się, wzywałem wciąż śmierci, z uporem odrzucałem lekarstwa.
Ale niebo, skarawszy mnie tak srogo, miało zamiar obrócić ku pożytkowi moje nieszczęścia i
cierpienia; oświeciło mnie swą łaską i przywiodło do myśli godnych mego wychowania i sta-
nu.
Skoro spokój zaczął się odradzać w mej duszy, w ślad za tą odmianą nastąpiło wyleczenie.
Poddałem się nakazom honoru i wypełniałem dalej powinności mego urzędu oczekując okrę-
tów z Francji, które raz do roku jawią się w tych stronach. Postanowiłem wrócić do ojczyzny,
aby statecznym życiem naprawić zgorszenie. Synelet zajął się tym, aby ciało mej drogiej ko-
chanki przenieść w przystojne miejsce.
W sześć tygodni po wyzdrowieniu, przechadzając się samotnie po wybrzeżu, ujrzałem
okręt sprowadzony sprawami handlowymi do Nowego Orleanu. Uważnie przyglądałem się
lądowaniu. Ogarnęło mnie zdumienie, skoro między podróżnymi idącymi do miasta ujrzałem
Tybercego. Wierny przyjaciel poznał mnie z daleka mimo zmian, jakie smutek wyrył na mej
twarzy. Rzekł, iż jedynym celem podróży była chęć widzenia mnie i zachęcenia do powrotu.
Otrzymawszy list z Hawru udał się tam osobiście, aby mi zanieść żądaną pomoc; zmartwił
się wielce dowiadując się o mym wyjezdzie i byłby się natychmiast udał za mną, gdyby zna-
lazł sposobność. Wiele miesięcy w rozmaitych portach szukał okrętu, znalazłszy wreszcie w
Saint-Malo statek do Martyniki, zabrał się na nim w nadziei, że stamtąd łatwo się przeprawi
do Nowego Orleanu. W drodze korsarze hiszpańscy napadli okręt i zaholowali go na wyspę.
Tybercy wymknął się cudem. Po długich wędrówkach zdołał na tym oto małym statku dobić
szczęśliwie do miejsca mego pobytu.
Niepodobna mi było okazać, ile wdzięczności czułem dla tak wiernego przyjaciela. Za-
prowadziłem go do siebie, oddałem mu w posiadanie wszystko, czym rozporządzałem. Opo-
wiedziałem mu swe dzieje od chwili wyjazdu, wreszcie aby mu sprawić radość, której się nie
spodziewał, oświadczyłem, iż ziarna cnoty, jakie niegdyś rzucił w me serce, wydały upra-
gnione owoce. Upewnił, że tak słodka wiadomość nagradza mu trud podróży.
Spędziliśmy razem dwa miesiące w Nowym Orleanie czekając okrętów z Francji, wresz-
cie, puÅ›ciwszy siÄ™ na morze, wylÄ…dowaliÅ›my przed dwoma tygodniami w Havre-de-Grâce.
Uwiadomiłem rodzinę o powrocie. Z odpowiedzi brata dowiedziałem się o śmierci ojca. Ze
drżeniem myślę, że moje szaleństwa niemało się do niej przyczyniły. Ponieważ wiatr był po-
myślny, wsiadłem natychmiast na statek do Calais, śpiesząc do jednego z przyjaciół ojca,
gdzie jak dostałem wiadomość, brat będzie mnie oczekiwał.
77 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta