[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na łóżku.
- Siedz tu grzecznie, przyniosę trochę waty i płyn odkażający -
przemawiała do niego czule i troskliwie.
Aleks zrobił, jak mu kazała. Ze swego miejsca na skraju łóżka
widział, jak Mollie krząta się w małej, lecz gustownie urządzonej
łazience. Kiedy już wszystko pozbierała, nachmurzyła się.
- Może trochę boleć - ostrzegła go, gdy wróciła z małym
koszyczkiem wypełnionym różnokolorowymi wacikami i butelką
płynu dezynfekującego.
Ból... W tym momencie nic nie mogło zaboleć go bardziej niż
uczucie, które rozdzierało mu ciało i serce. Posłusznie odwrócił twarz
w jej stronę. Zamknął oczy, gdy Mollie zaczęła przemywać ranę.
Jednak to Mollie jęknęła, gdy zmyła zakrzepłą krew. Na szczęście
rana nie była zbyt głęboka. Szybko i sprawnie założyła opatrunek.
- Co z twoją ręką? - spytała, gdy skończyła.
- Nie jestem pewien - szepnął Aleks. - Czy mogłabyś zerknąć?
Tylko zdejmę koszulę...
- Nie... - zaczęła Mollie i urwała, rumieniąc się. - To znaczy tak -
dodała drżącym głosem.
Aleks nadąsał się, zdejmując koszulę. To ostre nie" kryło w
sobie obawę. Chyba, na Boga, nie bała się go? Przecież nie był takim
typem mężczyzny. Nigdy żadna kobieta nie czuła przed nim lęku.
Mollie wstrzymała dech, gdy Aleks zdejmował koszulę Ciało miał
takie... piękne, jeśli można użyć takiego określenia w stosunku do
mężczyzny. Piękne, męskie ciało, zmysłowe i pociągające...
Zapragnęła dotknąć go i odtworzyć w pamięci ścieżki, którymi
podążała ubiegłej nocy...
- Dobrze się czujesz?
Gwałtownie oprzytomniała i sięgnęła do koszyczka po kolejny
wacik.
Rozcięcie na ręce było dłuższe i głębsze niż to na czole, i Mollie
zmartwiała, widząc, że tym razem to nie przelewki. Zmarszczyła brwi.
Tym razem Aleks jęknął, gdy szczodrze polała ranę środkiem
dezynfekującym.
- To dla twojego dobra - upomniała go łagodnie.
- Tak, siostro - zażartował, po czym uśmiechnął się dziwnie. -
Czemu odnoszę wrażenie, że sprawia ci to przyjemność?
Mollie nie umiała odpowiedzieć. Zamiast tego uśmiechnęła się i
lekko zaczerwieniła.
Owszem, sprawiało jej to przyjemność, lecz z zupełnie innych
powodów, niż podejrzewał Aleks.
Po prostu będąc tak blisko niego, odczuwała silne podniecenie.
Na myśl o sytuacji, w jaką się wpakowała, jej oczy napełniły się
łzami.
By ukryć swe uczucia, pochyliła głowę i nagle uświadomiła sobie,
jak blisko jego ramienia znalazła się jej twarz. Nie mogła się
powstrzymać, by schyliwszy się jeszcze odrobinkę, nie musnąć ustami
miejsca tuż nad raną.
Aleks zamarł, po czym spojrzał na jej nachyloną głowę.
Muśnięcie było tak delikatne, że nie widząc jej ust, mógł
przypuszczać, że zrodziło się jedynie w jego wyobrazni, z tęsknoty za
tą kobietą, która odbierała mu resztki zdrowego rozsądku.
- Mollie! - Napięcie w jego głosie sprawiło, że to ona tym razem
zamarła, zawstydzona i zmieszana.
- Nie miałam zamiaru... - wykrztusiła. - To nie był...
- Nie obchodzi mnie, co to było - odparł szorstko Aleks. - W tej
chwili interesuje mnie tylko to... - Jedną ręką ujął jej twarz, drugą
przyciągnął Mollie do siebie i pocałował ją tak gwałtownie i tak
namiętnie, że ogarnięta falą namiętności, mogła jedynie odwzajemnić
pieszczotę.
Nawet nie zauważyła, kiedy przywarła do niego, po prostu nagle
usłyszała przyspieszone bicie jego serca. %7łar bijący z ich ciał, zapach
Aleksa, to wszystko przywołało jej przed oczy wydarzenia ubiegłej
nocy.
- Och, Mollie, Mollie... pragnę cię tak bardzo - jęknął, odrywając
na chwilę usta od jej warg.
Mollie nie mogła przypomnieć sobie momentu, w którym
poprosiła Aleksa, by ją rozebrał, lecz musiała to powiedzieć, bo nagle
usłyszała jego zduszony szept.
- Tak, tak, oczywiście, że to zrobię... Boże, Mollie, tak bardzo cię
pragnę, że cały staję się palcami, dłońmi...
Zadrżała. Skąd on wiedział, czego pragnęła i oczekiwała? Gdzie
podziały się jej wszystkie podniosłe ideały, mówiące o równości obu
płci i potrzebie partnerstwa? Te wszystkie koncepcje dotyczące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]