ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i świeżą trawę...
 Wskazała na dużą płaską donicę.
 A poza tym ptaki...  zauważył Colin.
 Tak. Koty polują niezależnie od tego, czy są głodne, czy nie. Nie zniosłabym, gdyby
pożarł jakiegoś ptaszka.
Kawa była już gotowa. Wrócili do salonu. Rachel za żadne skarby świata by się do tego
nie przyznała, ale obecność wytwornie ubranego Colina w jej małej kuchni dziwnie ją
peszyła.
 Zaczyna tu wyglądać jak w prawdziwym domu  odezwał się, patrząc na półki z
książkami.
 Tak, panuje tu prawdziwy bałagan.
 Nie to miałem na myśli  zaprotestował.  Jest tu teraz o wiele przytulniej. Brakuje
tylko kominka.
 Nie doszłam jeszcze do tego. Ale trzeba chyba przeczyścić komin.
 Nie powinno być z tym wiele pracy. No dobrze, teraz twoja kolej.
 Na co?
 Opowiedz mi o sobie.  Zauważył niezadowolenie na jej twarzy.  Nie wykręcaj się.
Dziś przy stole dowiedziałem się o tobie więcej, niż zdołałem z ciebie wycisnąć przez te trzy
dni. Byłoby śmieszne, gdybym nie umiał odpowiedzieć na proste pytanie na twój temat. Na
początek najważniejsze fakty z twojego życia. Kiedy i gdzie się urodziłaś?
 Ann Arbor, Michigan. W przyszłym miesiącu są moje dwudzieste siódme urodziny.
Włosy zawsze mi się tak kręciły...
 Są naprawdę rude? Mogę się założyć, że twoje zdjęcia z dzieciństwa są urocze.
 Nie są rude tylko kasztanowe, a oczy mam orzechowe, nie brązowe. Co jeszcze...
Hobby? Niezle gram w tenisa, nienawidzę golfa. Co jeszcze chciałbyś wiedzieć? Colin, to
śmieszne.
 Ile miałaś lat, kiedy twoi rodzice się rozwiedli?  spytał łagodnie.
 Niecałe dwa.
 Dwa? W takim razie właściwie nie pamiętasz ich jako małżeństwa.
 To za mało powiedziane. W ogóle nie pamiętam mojego ojca. On...  zawahała się. 
On wyjechał i nie widziałam go przez wiele lat.
 Czym się zajmował? Szukał ropy na środkowym wschodzie?
 Był profesorem chemii.
 W takim razie mógł cię regularnie odwiedzać.
 Chyba tak. Nie miał jednak widocznie nigdy na to czasu.
 Ani też na przysyłanie czeków, prawda? Stąd twoja trudna sytuacja podczas studiów,
tak?
 Mówisz, jakbyś sam czegoś takiego doświadczył.
 Rachel nagle poczuła się bardzo znużona.
 Nie, ja miałem szczęście. Nicolet jest bardzo hojny dla swoich pracowników. Ich dzieci
nie płacą za naukę. Do czasu ukończenia Uniwersytetu mieszkałem też z rodzicami. Mimo to
wszyscy musieliśmy zarabiać na swoje wydatki, a w moim przypadku nie było to łatwe.
Nauka pilotażu i wszystko z tym związane dużo kosztuje, ale ja prędzej zrezygnowałbym ze
szkoły niż z latania.
 Skąd brałeś pieniądze?
 Różnie bywało. Zajmowałem się dziećmi, malowałem mieszkania, odśnieżałem ulice.
Nie miałem nic przeciwko takim zajęciom, bo w końcu to była moja decyzja. Pózniej
uznałem, że samo latanie to za mało i zapragnąłem własnego samolotu... Ale to przecież ty
miałaś opowiadać o sobie, zapomniałaś? Wiec wychowałaś się w Michigan. Tam też
chodziłaś do szkoły i potem zaczęłaś pracę...
 Niezle ci idzie  pochwaliła go.  Mów dalej, a ja będę cię w razie czego poprawiać. 
Zamknęła oczy.
 I w końcu zakochałaś się  powiedział cicho.
 On cię zranił, więc uciekłaś do Arizony.
 yle.
 No to dlaczego wyjechałaś?
 Zaproponowano mi lepszą pracę  wyjaśniła. Czuła jednak, że jej nie wierzy. Zaczęła
się bawić swoim naszyjnikiem. Nie mogła się powstrzymać, żeby nie zadać mu pewnego
pytania.  Dlaczego sądzisz, że był jakiś mężczyzna, który wyrządził mi krzywdę?
 Sam nie wiem. Twój ojciec był chyba nędzną kreaturą, ale jest coś jeszcze...  Spojrzał
na nią jakby czekając, że potwierdzi jego domysły. Nie powiedziała nic.  Jego odejście nie
tłumaczy wszystkiego. Rachel, odpowiedz mi, proszę, na jedno pytanie. Kto stoi za Carleton?
 Nie twój interes.  Ton jej głosu nie był jednak stanowczy.
 Czy to ten facet, przez którego wyjechałaś?  Wyraznie się ucieszył, kiedy pokręciła
przecząco głową. Napił się kawy.  To dobrze. Wiesz, chyba już pójdę.
Wstał. Rachel odprowadziła go do drzwi.
 Co jest dobrze?
 %7łe to nie on. Jeśli ktoś cię zranił, nie powinnaś mu nic zawdzięczać ani być zmuszoną
do utrzymywania kontaktu. A ten Carleton ma dla ciebie wyraznie duże znaczenie.
 Nie martw się, poradzę sobie.
 Coś mi mówi, że zawsze to robiłaś.  Patrzył na nią przez chwilę. Potem nagle pochylił
się i delikatnie pocałował ją w usta. Wyszedł, ale ona jeszcze długo czuła dotyk jego warg. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta