ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jeśli aż tak troszczysz się o moje bezpieczeństwo, to są
przecież inne sposoby, aby mi je zapewnić. Zawsze możemy się
zabarykadować w domu. Albo wyjechać gdzieś i zameldować się w
jakimś motetu pod fałszywymi nazwiskami. Każda z tych czynności
dałaby lepsze efekty niż to, co proponujesz - zauważyła.
131
RS
- Przecież się umawialiśmy - powiedział chłodno. -Mieliśmy
cieszyć się chwilą, a ona właśnie się skończyła.
Zanim zdążyła odpowiedzieć, zadzwonił telefon.
Zadrżała, słysząc ostry dzwięk dzwonka.
Dare zadowolony, że przerwano im tę rozmowę, w dwóch
susach przyskoczył do telefonu. Chwycił słuchawkę z taką desperacją,
jakby to była lina ratownicza, a on staczał się ze skały.
- Kincaid - burknął.
Przez chwilę milczał, słuchając tego, co przekazuje mu
rozmówca.
- Mike?! - krzyknął zaskoczony. - Nie rozumiem. Po prostu nie
spodziewałem się... Czekam na telefon od McDunny i...
Victoria obserwowała mężczyznę z wielkim zainteresowaniem.
Teraz, kiedy już go trochę poznała, było jej łatwiej dostrzegać ukryte
znaczenie jego min. Mimo tego, iż starał się ukrywać swoje emocje,
widziała wyraznie, że cierpi.
- Co? Tak po prostu?
Coś w jego głosie przykuło jej uwagę.
- Jesteś pewien? Tak? No cóż, wobec tego w porządku. Zgadzam
się. Zawsze chciałem zwiedzić Arubę. Nie, to żaden problem. Znasz
mnie, zawsze podróżuję z małą ilością bagażu. Bagaż równa się balast
- to moje motto - dorzucił gorzko.
Victoria drgnęła.
Aruba? O co tu chodzi, zastanawiała się.
132
RS
- No dobra, zobaczymy się na miejscu - powiedział Dare i
odłożył słuchawkę.
Jego ruchy były powolne, jakby szykował się do jakiegoś
specjalnego zadania.
Chrząknął, niepewny, co ma powiedzieć.
- To był Mike Arizzo, mój szef. Powiedział, że Raymond
Jeffries, prokurator, któremu pomogłaś na lotnisku, zmarł dziś rano.
Victoria zastygła w bezruchu.
- Co? - spytała z niedowierzaniem.
- Dostał zawału o czwartej. Skarżył się na bóle w klatce
piersiowej. Przewiezli go do szpitala, ale nawet tam nie zdołali mu
pomóc.
Próbowała zrozumieć to, co do niej mówił, ale zaskoczenie
sprawiło, że słowa odpływały gdzieś w szumie, który wypełnił jej
uszy.
- Co to znaczy? - spytała w końcu.
- Oznacza to, że nie będzie procesu. Nic musisz już zeznawać.
Natura wyręczyła zamachowców - skwitował.
Zaczął nerwowo krążyć po kuchni.
- McDunna poda informację prasie. Wieczorem wszyscy już o
tym będą wiedzieć. Aącznie z twoim prześladowcą. Twoje życie
powróci do normy.
- Ale co będzie z tobą? - Głos zadrżał jej zdradziecko.
- Ze mną? - zdziwił się. - Chyba nie rozumiesz. Przydzielono mi
nowe zadanie. Jutro wyjeżdżam na Arubę.
133
RS
- Jak to? - zmartwiła się.
- Vicky, nie utrudniaj wszystkiego. W Gage miałem zadanie do
spełnienia, ale to już koniec.
Popatrzył na zasmuconą Victorię. Jest taka krucha myślał.
- O której wyruszysz? - spytała cicho.
Wzruszył ramionami.
- Jeszcze nic wiem, ale raczej przed południem. Opuściła głowę.
Nie chciała żeby widział, jak bardzo cierpi.
Niech już wyjedzie, pomyślała.
Dare wyczuł, że Victoria chce zostać sama.
- Zacznę się pakować - rzucił.
- Dobrze - szepnęła.
Kiedy wyszedł, ukryła twarz w dłoniach i zatkała.
Dare przystanął w korytarzu i oparł czoło o zimną ścianę.
Słyszał płacz Victorii i serce ścisnęło mu się z. żalu.
Wyjeżdżam dla jej dobra, przekonywał sam siebie.
Nie był jednak tego taki pewien.
Westchnął ciężko i poszedł do pokoju gościnnego, by spakować
swoje rzeczy.
134
RS
ROZDZIAA JEDENASTY
Nadszedł dzień wyjazdu. Był zimny i pochmurny.
Victoria usiadła przy kuchennym stole. Pijąc herbatę,
przerzucała strony w porannej gazecie. Na dworze było szaro.
Będzie padać, pomyślała, przerywając czytanie. Jest tak. jakby
przyroda smuciła się ze mną. zauważyła.
Słychać było buczenie kosiarki i wszystko zaczynało wyglądać
jak przed przyjazdem Dare'a.
Twoje życie powróci do normy, przypomniała sobie słowa
agenta.
Przyszedł Charlie.
Victoria ziewnęła szeroko. Nie spała całą noc. Godzinami
przewracała się w łóżku. Wreszcie tuż przed świtem, zrezygnowana,
przyszła do kuchni.
Gdybym tylko umiała przekonać Dare'a, że sam sobie wyrządza
krzywdę, myślała. Gdybym miała więcej czasu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta