[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W takich momentach jak ten czas zyskuje większą niż zwykle moc potrafi
nawet niszczyć maski, za którymi kryją się Smoki, które stały się Jheregami. Przez
moment widziałem Norathar taką, jaka naprawdę była. Widziałem dumę, niena-
wiść, ponurą rezygnację, utracone nadzieje, lojalność i odwagę. I czym prędzej
odwróciłem wzrok, bo może to się wydać dziwne, ale naprawdę nie lubię patrzeć
na czyjś ból.
Co chcesz przez to powiedzieć? szepnęła Norathar.
I czas wrócił do normy.
Odpowiedziała jej nie Aliera, lecz Sethra:
Rada Domu Smoka, która zebrała się na początku rządów poprzedniego
Cesarza Feniksa przed Bezkrólewiem, zdecydowała, że następca tronu winien
pochodzić z rodu e Lanya. Najdostojniejsi w tym rodzie byli lady Miera, lord
K laiyer i ich córka Norathar.
Norathar potrząsnęła głową.
Nic z tego nie pamiętam przyznała szeptem. Byłam dzieckiem. . .
Wysunięto oskarżenie kontynuowała Sethra. I lord K laiyer, twój
ojciec, wyzwał oskarżyciela. Doszło do wojny, w której zginęli twoi rodzice. Zo-
stałaś zbadana przez adeptki magii i uznano, że nie jesteś czystej krwi Smokiem.
Ale w takim. . .
Aliera przeprowadziła sondę genetyczną i okazało się, że adeptka, która
wykonała pierwsze badanie, myliła się dodała Sethra.
Tym razem postanowiłem wziąć udział w rozmowie i spytałem:
107
Jak trudno jest popełnić taką pomyłkę?
Aliera wróciła do rzeczywistości.
Jest to niemożliwe wyjaśniła zwięzle.
Rozumiem. . . powiedziałem.
Ja też powiedziała Norathar.
I siedzieliśmy tak, nie patrząc na siebie i czekając, kto wreszcie zada to oczy-
wiste pytanie.
W końcu zrobiła to Norathar:
Kto dokonał pierwszego badania i kto wysunął oskarżenie?
Pierwsze badanie wykonała moja uczennica Sethra Młodsza odparła
Sethra.
Kim ona jest? spytałem.
Moją uczennicą, jak już mówiłam. Jedną z wielu i jedyną, która jeszcze ży-
je. Naukę zakończyła. . . jakieś tysiąc dwieście lat temu. Wtedy też uhonorowała
mnie, przybierając moje imię.
Jest lordem lub lady z Domu Smoka? upewniłem się.
Naturalnie.
Jasne. Przepraszam, że przerwałem. Rozmawiałyście o badaniu genetycz-
nym.
Zgadza się. O rezultatach powiadomiła mnie, ja zaś z kolei Radę. Rada po-
wołała trzyosobową komisję do przeprowadzenia drugiego badania. Jednym z jej
członków był lord Baritt. . .
Morrolan, Aliera i ja wymieniliśmy w tym momencie znaczące spojrzenia
spotkaliśmy jego cień na Zcieżkach Umarłych i każde z nas wyniosło zupełnie
inne wrażenie ze spotkania ze starym skur. . . tego. . . jegomościem.
W skład komisji weszła także adeptka z Domu Athyry jako ekspertka i ktoś
z Domu Lyorna, kogo zadaniem było dopilnować, by wszystko odbyło się zgodnie
z procedurą i zasadami. Komisja potwierdziła wyniki pierwszego badania i Rada
postąpiła tak, jak w tych okolicznościach musiała.
Norathar spytała cicho:
Kto wniósł oskarżenie?
Ja odparła zwięzle Sethra Lavode.
Norathar zerwała się z pałającymi oczyma. Gdyby lepiej znała się na magii,
na pewno coś by już wybuchło, nie dolatując do Sethry ta była zbyt dobra
w magii, by na coś podobnego pozwolić. Tak jedynie napięcie w sali stało się
namacalne.
Ciszę przerwała Norathar, cedząc przez zaciśnięte zęby:
Mogłabym dostać z powrotem moje ostrze, milady?
Sethra nawet nie drgnęła.
Jeżeli tego naprawdę pragniesz, to tak odparła spokojnie. Najpierw
jednak chciałabym powiedzieć dwie rzeczy.
108
Słucham zatem.
Po pierwsze, wygłosiłam to oskarżenie, ponieważ uznałam to za swój obo-
wiązek wobec Domu Smoka, nie zaś z jakiegokolwiek osobistego powodu. Po
drugie: choć nie jestem w tej kwestii aż taką fanatyczką jak lord Morrolan, także
nie lubię zabijać własnych gości. A ten pojedynek może mieć tylko jeden finał:
pamiętaj, kim jestem, pani!
Po czym wstała i dobyła z pochwy Iceflame długi sztylet o prostej, liczącej
ponad dwanaście cali głowni. Ostrze miało jasnobłękitną barwę i każdy o telepa-
tycznej wrażliwości większej niż cegła wiedział natychmiast, że ma do czynienia
z bronią znacznie potężniejszą od broni Morgantich. A każdy, kto nie cierpiał na
totalną amnezję i znał choćby część legend, których bohaterką była Sethra Lavo-
de, wiedział, że jest to jedna z siedemnastu Wielkich Broni, związana z mocami
wypełniającymi, ukrytymi i otaczającymi Górę Dzur. Ponoć miał moc równą je-
dynie mieczowi zwanemu Godslayer i Imperialnej Kuli. Dla każdego zaś wyzy-
wającego Sethrę na pojedynek najważniejsze powinno być to, że broń ta zabijała
ostatecznie nie było żadnej szansy na przywrócenie do życia.
Loiosh wykazał doskonale rozwinięty instynkt samozachowawczy i prysnął
pod moją pelerynę. Ponieważ ja nie byłem w stanie tego zrobić, wstrzymałem
oddech.
I bardziej poczułem, niż dostrzegłem, jak w dłoń Cawti wsuwa się rękojeść
noża do rzucania.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]