[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie, potrzebna mi lista przedmiotów fakultatywnych na
trzeciej lekcji. Chcę się przepisać.
Pani Alex opuszcza głowę i spogląda na mnie znad okularów.
A nie chodzisz teraz na poezję do pana Coopera? To jeden z popularniejszych przedmiotów.
Chodzę. Chciałabym się przepisać.
Masz czas na podjęcie decyzji do końca tygodnia. Wtedy zatwierdzam ostateczny plan. Podaje mi
kartkę. Na co chciałabyś się zapisać?
Patrzę na krótką listę dostępnych przedmiotów.
Botanika.
Literatura rosyjska.
Moje opcje są ograniczone.
Literatura rosyjska za dwieście punktów, Alex1.
Sekretarka przewraca oczami i wprowadza dane do
komputera. Chyba już słyszała ten żart. Wręcza mi kolejny nowy plan i żółty formularz.
Pan Cooper musi to podpisać. Wróć z formularzem przed
trzecią lekcją i załatwione.
Super& mruczę i wychodzę na korytarz.
Kiedy udaje mi się trafić do klasy Willa, z ulgą zastaję tam zamknięte drzwi i wyłączone światła.
Ponowne spotkanie nie jest dziś na mojej liście rzeczy do załatwienia, więc postanawiam wziąć
sprawy w swoje ręce. Sięgam do plecaka, wyjmuję długopis, przyciskam żółty formularz do drzwi
klasy i zaczynam podrabiać podpis Willa.
To nie jest dobry pomysł.
Odwracam się na pięcie. Will stoi za mną z czarną torbą
przewieszoną przez ramię. W ręku trzyma klucze. Kiedy na niego patrzę, skręca mi się żołądek. Ma
na sobie luzne spodnie khaki i wpuszczoną w nie czarną koszulę. Kolor krawata idealnie pasuje do
jego zielonych oczu, przez co trudno oderwać od nich wzrok.
Wygląda tak& profesjonalnie.
Cofam się, kiedy Will przechodzi obok mnie, po czym
wsuwa klucz do zamka. Wchodzi do klasy, włącza światło i kładzie torbę na biurku. Nadal stoję w
progu, więc pokazuje mi, żebym weszła.
Z wielką złością kładę na blacie skierowany w jego stronę formularz.
Nie było cię jeszcze, więc uznałam, że zaoszczędzę ci
kłopotu mówię obronnym tonem.
Will podnosi formularz i krzywi się.
Literatura rosyjska? Na to się zapisujesz?
Albo to, albo botanika odpowiadam bezbarwnym głosem.
Will wysuwa krzesło i siada. Bierze długopis, rozprostowuje kartkę na blacie i przyciska do niej
wkład. Waha się jednak i kładzie długopis na formularzu bez podpisywania.
Dużo wczoraj myślałem& o tym, co mi powiedziałaś. To
nie fair z mojej strony, że proszę cię o zmianę przedmiotu tylko dlatego, żebym się nie czuł
skrępowany. Mieszkamy
dziewięćdziesiąt metrów od siebie, nasi bracia stają się najlepszymi przyjaciółmi. Te lekcje mogą
być dla nas nawet dobre.
Pomogą nam dojść do tego, jak się zachowywać, kiedy jesteśmy niedaleko siebie. Tak czy inaczej
będziemy się musieli do tego przyzwyczaić. Poza tym& Will wyciąga z torby jakąś kartkę i
przesuwa w moją stronę po blacie. Jak widać, nie będziesz miała większych problemów.
Patrzę na mój wczorajszy sprawdzian oceniony na sto
punktów.
Nie mam nic przeciwko temu, żeby się przepisać
odpowiadam, chociaż tak naprawdę wcale mi się to nie podoba.
Rozumiem twoje powody.
Dzięki, ale teraz może być już tylko łatwiej, prawda?
Spoglądam na niego i kiwam głową.
Prawda kłamię.
Całkowicie się myli. Codzienne przebywanie w jego
towarzystwie na pewno niczego nie ułatwi. Jeszcze dziś mogłabym wrócić do Teksasu, a i tak
czułabym się za blisko niego. Moje sumienie nie poddaje mi jednak dostatecznie dobrego argumentu
za tym, żeby się przepisać.
Will zgniata formularz i rzuca nim w kierunku kosza na
śmieci. Kartka spada na ziemię jakieś pół metra dalej. Podchodzę do drzwi, podnoszę ją i wrzucam
do kosza.
W takim razie do zobaczenia na trzeciej lekcji, panie
Cooper. Wychodząc, widzę kątem oka, jak marszczy brwi.
Trochę mi ulżyło. Okropnie się czułam z tym, jak wczoraj skończyliśmy rozmowę. Mimo że
zrobiłabym wszystko, żeby
jakoś naprawić sytuację między nami, Willowi i tak udaje się zwolnić mnie z tego obowiązku.
Co się z tobą wczoraj działo? pyta Eddie, kiedy
wchodzimy na drugą lekcję. Znowu się zgubiłaś?
Przepraszam, małe problemy w sekretariacie.
Mogłaś napisać mówi żartobliwie sarkastycznym tonem.
Martwiłam się.
Przepraszam, kochanie.
Kochanie? Próbujesz ukraść mi dziewczynę? Chłopak,
którego jeszcze nie poznałam, obejmuje Eddie i całuje ją w policzek.
Layken, to jest Gavin. Gavin, poznaj Layken twoją
rywalkę.
Gavin ma jasne włosy, niemal identyczne jak włosy Eddie, poza długością. Można by pomyśleć, że
są rodzeństwem, choć jego oczy są kasztanowe, a jej niebieskie. Ma na sobie czarną bluzę z kapturem
i dżinsy. Kiedy zdejmuje rękę z ramienia Eddie, żeby się ze mną przywitać, zauważam, że na
nadgarstku ma wytatuowane serce& takie samo jak Eddie.
Dużo o tobie słyszałem. Gavin podaje mi rękę.
Przyglądam mu się z ciekawością, zastanawiając się, co
takiego mógł usłyszeć.
No, nie tak dużo przyznaje z uśmiechem. Tak naprawdę to nic o tobie nie słyszałem. Po prostu
tak się zwykle mówi, kiedy ci kogoś przedstawiają.
Gavin odwraca się do Eddie i daje jej kolejnego buziaka.
Kochanie, zobaczymy się na następnej lekcji. Muszę lecieć.
Zazdroszczę im.
Pan Hanson wchodzi do sali i oznajmia, że mamy
sprawdzian. Nie protestuję, kiedy wręcza mi test. Pozostała część lekcji upływa w ciszy.
* * *
Kiedy podążam za Eddie przez tłum uczniów, czuję, jak
skręca mi się żołądek. Już żałuję, że nie przepisałam się na literaturę rosyjską. Nie wiem, jak
którekolwiek z nas mogło myśleć, że ułatwi to sytuację.
Dochodzimy do klasy Willa, który przytrzymuje drzwi i wita wchodzących uczniów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]