ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i dni mijały przyjemnie na rutynowych zajęciach. Kristin przysłała jej parę
niezbędnych książek, i tym sposobem nauczycielka i uczennica spędzały
codziennie po kilka godzin na intensywnej pracy. Przy ładnej pogodzie
siedziały na werandzie albo pod jakimś drzewem. Nina próbowała wzbudzić
zainteresowanie Melanii wybierając ciekawe tematy.
Z biegiem czasu Melania przestała zachowywać się niegrzecznie i
zarozumiale. Znów była uroczą dziewczynką, którą Nina zawsze lubiła.
Naturalnie także ciągła obecność Roberta przyczyniała się w znacznym
stopniu do zmiany zachowania Melanii. Córka zawsze mówiła z dumą o
swym ojcu. Mimo że stosunek Niny do Roberta niewiele się zmienił,
podziwiała w duchu jego cierpliwość i zdolność wczuwania się w psychikę
dziecka.
Wiele czasu spędzał w swoim gabinecie, skąd godzinami rozmawiał
przez telefon. Przez zamknięte drzwi słychać było jego energiczny głos.
Zawsze jednak zostawało dość czasu dla Melanii. Wziął ją ze sobą do
najbliższego miasta i poszedł z nią na obiad do wytwornej restauracji. Po
powrocie Melania opowiadała o wszystkim Ninie i Alice z przejęciem i
zachwytem. Często bawili się obok basenu albo odbywali po kolacji
spacery, w trakcie których Melania była zawsze w centrum uwagi.
Pewnego wieczora Melania była wyjątkowo podekscytowana i nie mogła
się doczekać, kiedy dojdzie do głosu przy kolacji.
RS
45
 Tatuś obiecał, że pójdzie ze mną na ryby  wyrzuciła wreszcie z
siebie.  O, rany, po wakacjach pokażę Dougowi Kensongtonowi, że wcale
nie jestem gorsza!  zawołała i wyjaśniła, że to kolega z klasy, który
zawsze się chwali, że ojciec chodzi z nim na ryby.
Po kolacji Robert podszedł w hallu do Niny, gdy właśnie wybierała się
do swego pokoju, żeby trochę odpocząć.
 Nino, proszę na chwilę do mego gabinetu. Chciałbym z panią coś
omówić  powiedział uprzejmie.
Poszła za nim bez komentarza, sądząc, że chodzi o Melanię. W ostatnich
dniach łatwiej udawało jej się znosić jego ironiczne uwagi i drwiące
spojrzenia. Kiedy rozpatrywała ich wzajemne stosunki w relacji pracodawca
 pracobiorca, na pewno było lepiej. O incydencie w tajemniczym
ogrodzie musiała po prostu zapomnieć.
Nina po raz pierwszy przekroczyła próg jego gabinetu. Robert zamknął
za sobą drzwi. Pomieszczenie było bardzo przestronne. Wysokie regały z
książkami oraz ciężkie skórzane fotele sprawiały, że wydawało się
przytulne. Centralnym punktem pokoju było potężne biurko, na którym
piętrzyły się akta i papiery.
 Proszę usiąść, Nino  powiedział Robert wskazując fotel w pobliżu
kominka. Spojrzenie miał zamyślone, i zaczęła się już zastanawiać, czy coś
może być nie w porządku.  Niedawno powiedziałem pani, że w zasadzie
nigdy się nie usprawiedliwiam  zaczął.  Ale niestety znowu postawiłem
się w sytuacji, kiedy muszę to zrobić.  Pokręcił lekko głową, po czym
ciągnął dalej:  Chcąc pani podać wystarczające wyjaśnienie mojego
zachowania, musiałbym się cofnąć w odległą przeszłość. Wolałbym jednak
tego uniknąć. Dlatego mogę powiedzieć tylko tyle: bardzo mi przykro, że
tak się zachowałem. Trochę straciłem głowę.
Było to dziwne i mętne wytłumaczenie, lecz Nina z miejsca była gotowa
je przyjąć, gdyż czuła, że część winy leży po jej stronie.
 Jeśli z tym ogrodem związane są jakieś bolesne wspomnienia,
których...
 Nie, nie  odparł prędko, by potem powtórzyć wolniej:  Nie,
zupełnie zapomniałem o tym miejscu. Kiedyś to był prześliczny ogród, i
jeśli chce pani, Nino, przywrócić mu dawny wygląd, daję pani wolną rękę.
Powiedziała mi pani, że kocha pracę w ogrodzie. Jestem pewien, że uda się
pani stworzyć tam znowu mały raj.
 Sprawiłoby mi to przyjemność  zgodziła się natychmiast z błyskiem
w oczach.
RS
46
 Załatwione. Poza tym chciałbym, żeby jutro rano wybrała się pani ze
mną na przejażdżkę konną. Mam dla pani niespodziankę.
Nina nie wiedziała, co się z nią dzieje. Poprzez drastyczną zmianę swego
postępowania ten zagadkowy mężczyzna ponownie ją zaskoczył. Teraz
znów uważała, że jest sympatyczny.
Robert wstał, otworzył wysokie drzwi balkonowe wychodzące na ogród i
wyszedł na werandę. Kiedy tak stał w zapadającym zmierzchu, z jego
twarzy biła jakaś urzekająca siła. Nina najchętniej podeszłaby do niego i
powiedziała, że między nimi wszystko znowu jest dobrze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta