[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z moich przeprosin? Nie złagodzą bólu szczęki, prawda? wiedz, czy zdarzyło ci się kiedyś zrobić coś głupiego, bo
- zauważył ze współczuciem widząc, jak usta Simmonsa
babka zawróciła ci w głowie i przestałeś normalnie my
zaciskajÄ… siÄ™ w cienkÄ… liniÄ™.
śleć? .
- Przyszedłeś mnie kupić? - burknął, ale po chwili
Po raz pierwszy na twarzy Simmonsa pojawił się cień
wahania odstąpił na bok i otworzył szerzej drzwi tanie
uśmiechu. Popatrzył uważnie na Adama i wrogość za
go, segmentowego domku.
częła ustępować rozbawieniu.
- Nie.
- Myślałeś, że to ja podmalowałem oko tej szykow
Simmons najwyrazniej nie oczekiwał takiej odpowie
nej blondyneczce, tak?
dzi. Adam byłby przysiągł, że związkowy wyga zaczął
- Tak.
już układać sobie w głowie plan wyciągnięcia dla siebie
Grant przez dobrą chwilę przetrawiał w myśli tę krót
korzyści. Zapewne marzyła mu się ładna sumka, którą
ką, męską odpowiedz.
mógłby zainkasować.
- Co by nie mówić, gust masz dobry. Dziewczyna
- Nie mamy o czym gadać - zaczął, ale nie uczynił
jest klasa, nawet z sińcem pod okiem - przyznał.
nic, co świadczyłoby o chęci pozbycia się nieproszonego
- Też tak myślę.
gościa.
Brew Simmonsa podjechała do góry.
Adam popatrzył na niego przeciągle.
- Sądząc po tym, jak mi przyłożyłeś, to chyba napra
Simmons znów nabrał nadziei. A nuż Fortune rozmy
wdę cię wzięło.
śli się i pójdzie na układy?
Adam pokiwał głową.
- Byłeś kiedyś zakochany, Grant?
- Fakt, przyznajÄ™.
Na obliczu młodego człowieka pojawił się kolejno
Simmons znów się uśmiechnął. Ważył coś w myślach
wyraz: kompletnego zaskoczenia, zdumienia, niedowie
przez długą chwilę. Wyglądało na to, że wreszcie podej
rzania, czujności i rosnącej podejrzliwości.
mie jakąś decyzję. I rzeczywiście, podjął.
- Człowieku, co ty...? - mruknął Simmons groznie,
- Napijesz siÄ™ piwa?
znów zaciskając pięści.
- Och, o niczym innym nie marzę - rozpromienił się
Adam uśmiechnął się.
Adam.
1 4 8 " ADAM I EWA ADAM I EWA " 14 9
Gospodarz gestem zaprosił go do pokoju. Salonik, ku Adam zachichotał porozumiewawczo.
zaskoczeniu Adama, był gustownie urządzony.
- Stary, żebyś ty wiedział, jak ona na mnie naskoczy
- %7łona wybrała się z dzieciakami na zakupy. Nor
ła, kiedy ci przyłożyłem! Twoja wściekłość to przy tym
malnie jezdzimy razem, ałe dzisiaj jakoś byłem nie w hu
małe piwo. Popsułem całą sprawę i teraz za Boga mi nie
morze i zostałem w domu - wyjaśnił Grant, gestem
wybaczy.
wskazując gościowi kanapę, która pamiętała jeszcze
- Ech, wiem coÅ› o tym - mruknÄ…Å‚ Grant.
czasy świetności. Sam zniknął w kuchni i wyłonił się
- Co, żona? - spytał domyślnie Adam.
stamtąd po chwili z dwiema porządnie schłodzonymi
- No. Widziała relację w telewizji. Kiedy przyszed
puszkami piwa.
łem z opuchniętą szczęką, powiedziała, że mi się należa
Adam, udając zachwyconego, łapczywie pociągnął ło - uśmiechnął się z zawstydzeniem.
łyk. Nie przepadał za piwem, ale za wszelką cenę chciał - Ach, te baby - westchnął Adam.
się dogadać z Grantem. - Oj, tak - zawtórował mu Simmons.
Nić porozumienia została nawiązana.
- No, dobra, i co dalej? - zagaił Simmons, wypiwszy
spory Å‚yk.
Następnego ranka Laura pierwsza pojawiła się w ja
- Wiesz, mamy problem.
dalni i od razu zaczęła wertować Denver Chronicle".
- My też mamy swoje kłopoty - wzruszył ramiona
Na pierwszych stronach nie znalazła najmniejszej
mi. - Dlatego chcemy, żeby kierownictwo poszło nam
na rękę. wzmianki na temat strajku. Przejrzała całą gazetę - bez
- Myślałem, Grant, że nie masz zastrzeżeń do propo rezultatu. Co sprawiło, że Grant Simmons zmienił zda
zycji, które opracowaliśmy poprzednio. nie? Po chwili zjawiła się Jessica. Pozdrowiła Laurę
- Nie wszystko było jeszcze dogadane, a ty się wyłą
z zatroskanym wyrazem twarzy.
czyłeś.
- Blado wyglądasz, moja droga - zauważyła.
- W porządku, możemy dokończyć to teraz. Laura uśmiechnęła się kpiąco.
Mrużąc oczy Simmons pociągnął kolejny haust piwa. - To przez kontrast z tym okropnym sińcem.
- Zaraz, zaraz. Najpierw niemal mnie znokautowa - Ja też miałam kiedyś podbite oko - rzuciła mimo
Å‚eÅ›, a teraz przychodzisz do mnie do domu i jak gdyby chodem starsza pani, nalewajÄ…c sobie kawy ze srebrnego
nigdy nic oznajmiasz, że mamy zabrać się do roboty?
dzbanuszka.
- Słuchaj, Grant - Adam wychylił się do przodu - Ty? Niemożliwe!
i splótł ręce - oddzielmy te dwie sprawy. Pogadajmy - Och, to było dawno temu. Jeszcze przed ślubem
najpierw o jednej, a potem o drugiej.
z Dominikiem. Nie opowiadałam ci, że przez czterdzie
- W porzÄ…dku. Mamy na tapecie ciebie i tÄ™ blondynÄ™.
ści siedem lat żyłam jak w cudownym miodowym mie-
ADAM I EWA " 151-
1 5 0 " ADAM I EWA
- Wiesz, byliśmy młodzi, a Dom żył, jak to się dzisiaj
siącu? Dopiero przedwczesna śmierć Doma przerwała
mówi, na luzie. Cieszyliśmy się sobą. Nie mógł zaimpo-
moje szczęście. Tak się kochaliśmy. A musisz wiedzieć,
nować mi bogactwem, ale za to skutecznie czarował
że kiedy Dom poprosił o moją rękę, tata był absolutnie
przeciwny. Dobrze nam się wówczas powodziło, a mój urokiem osobistym.
narzeczony był dosłownie bez grosza przy duszy. Ojciec
- O, tak, urok osobisty może sprawić cuda - przy
uznał więc, że Dom poluje na mój posag i nie wyraził
znała Laura, choć wcale nie myślała o Dornie.
zgody na małżeństwo. Mało tego, powiedział, że jeżeli
Jessica popatrzyła na nią uważnie.
sprzeciwiÄ™ siÄ™ jego woli, wydziedziczy mnie. - Tak, moja droga. Dom i Adam majÄ… zdumiewajÄ…co
Laura wiedziała, że to dopiero początek długiej opo wiele wspólnego. Obaj należą do typu przebojowych,
wieści, której ukoronowaniem ma być podbite oko Jessi- a jednocześnie łagodnych i miłych mężczyzn. Trzeba mi
ki, ale słuchała z zaiteresowaniem. było zaledwie kilku minut, bym zakochała się po uszy
- I wyszłaś za mąż pomimo grozby ojca, tak? w Domie, ale on dojrzewał do tego o wiele dłużej.
- Och, nie. Najpierw próbowałam wpłynąć na niego, - Jak długo? - zapytała Laura.
żeby zmienił decyzję. Chciałam, by naprawdę poznał - Trzy lata, moje dziecko.
Doma. - Aż trzy lata?
- No i co? Starsza pani posłała jej wymowne spojrzenie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]