ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak ty są przeznaczeni do małżeństwa.
Tymi słowami sprawiła, że ze zdziwienia uniósł brew.
- A co masz na myśli, panno Mądralińska? - zapytał rozbawiony.
- Naśmiewasz się ze mnie, a ja mówię poważnie - poskarżyła się
Sassy. Postanowiła, że teraz, gdy on jej słucha i gdy ona ma odwagę,
powie wreszcie to, co chce.
- A więc wal - powiedział zrezygnowany. - Coś mi się wydaje, że
tak czy inaczej rozwiniesz ten temat.
- Po pierwsze, twój dom jest za duży.
- Mój dom? A co ma do tego mój dom? - zapytał bardzo zdziwiony.
Sassy natychmiast usiadła i mówiła dalej, gestykulując:
- Ty mówisz o nim jak o budynku, a ja jak o domu. To zasadnicza
różnica.
- Więc?
- Więc jaki pokój, jako jedyny jest porządnie umeblowany? -
zapytała słodko. - Być może teraz jest to dom dla kawalera. Ale gdy
go budowałeś, zamysł był inny. Jeśli zechcesz być szczery, to
przyznasz, że tak było. Wysłuchaj mnie, zanim mi przerwiesz -
powiedziała świadoma, że nie podoba mu się to, co mówi.
- A jednak się streszczaj. Ta rozmowa prowadzi do nikąd.
- Dlatego, że chodzi o ciebie. Nie chciałeś nawet mówić o książce o
kaskaderach, którą napisałeś. Pogrzebałeś przeszłość, ale nie
uporałeś się z nią.
Przeczesał palcami włosy. Na policzku drgaA mu mięsień.
Wydawało się, że obojgu jednakowo szło rozliczanie się z
88
RS
przeszłością.
-A więc...
- A więc - powiedziała widząc skupienie w jego oczach - ten
budynek powinien być prawdziwym domem. Jest idealny dla dużej
rodziny. Dla twoich dzieci, które rosłyby jak topole na twoich oczach
i którym mógłbyś wpajać zasady, mówić o miłości, o zaangażowaniu,
o wartości ciężkiej pracy. To ranczo jest dla ciebie idealne. Wyobraz
sobie, że wybierasz się z rodziną na piknik w takie miejsce jak to i
nie musisz przedzierać się w tym celu przez zatłoczone ulice.
- I to jest powód, dla którego powinienem był się ożenić? - zapytał.
- Dom, dziura do pływania i akry?
Jej wyrazista twarz była rozpalona od emocji. Ten sam ogień
widział w jej oczach już wcześniej, gdy trzymał ją w ramionach.
- Jeżeli tylko tyle dotarło do ciebie z tego, co mówiłam, to wielka
szkoda. - Z westchnieniem rozwarła palce i kwiatek upadł.
Czuła, że Luk zręcznie zaprowadził ją w ślepy zaułek własnej
argumentacji. Jeżeli nadal będzie go przekonywać o tym, że
powinien był się ożenić, to wartość ich zbliżenia spadnie do zera.
Jeżeli powie mu prawdę, że jest szczęśliwa, że się nie ożenił, i doda,
że teraz powinien to zrobić, to zabrzmi to jak oświadczyny.
- Owszem, to jednak jest dość mizerny powód - powiedziała po
zastanowieniu.
Luk zauważył buntowniczy wyraz jej twarzy. W ciągu zaledwie
kilku dni ta cudowna dziewczyna przewróciła jego życie do góry
nogami. Zaczęło się od pożądania, potem współczuł jej, gdy spadła z
Sindbada, aż do momentu, kiedy zdał sobie sprawę, że zależy mu na
niej tak bardzo, że nie chce nawet myśleć o tym, że będzie musiała
wyjechać. Odgrzebała w nim dawne zapomniane uczucia i
zakwestionowała jego status kawalera. I złożyła mu największy dar,
jaki może dać kobieta. Jego niezwykła Sassy rzeczywiście wierzyła w
miłość. Nie miał zamiaru otrzezwiać jej prawdą. Bardzo niepokoił go
fakt, że ją pokochał. Ich drogi życiowe były zupełnie różne.
Znajdował się więc między młotem a kowadłem i nie wiedział, co
robić.
89
RS
- Zakładając, że miałbym się ożenić - powiedział Luk, celowo
obojętnym tonem - jakiej, według ciebie, kobiety powinienem
szukać? - skierował na nią swe ciemne oczy i czekał.
Serce Sassy waliło jak młot.
- W każdym razie nie tej kobiety, która zrobiła z ciebie cynika -
wyrzuciła z siebie. Nie chciała tak łatwo zdradzić się z tym, że sama
pragnęła zająć to miejsce.
- Uważasz, że jestem cyniczny? - spytał szczerze zdumiony, że po
tych wszystkich razach, kiedy się kochali, ona może jeszcze tak
myśleć.
- Opowiedz mi o niej.
- O kim? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta