ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zjawi siÄ™ tu Rosalie i potoczy siÄ™ dalej gra wymagajÄ…ca...
niezwykłej delikatności. Adam nigdy jeszcze nie czuł się
do tego stopnia w defensywie.
Cate jakby usłyszała myśli ojca. Podniosła głowę znad
czytanej książki.
TAJEMNICZA MODELKA 61
- Wiesz co, tato? - OdÅ‚ożyÅ‚a powieść i podeszÅ‚a do ba­
rierki. - Zdaje mi siÄ™, że byÅ‚eÅ› dziÅ› jakby za bardzo wy­
cofany.
- Wycofany? Co masz na myśli?
- Nie udawaj - uÅ›miechnęła siÄ™ Cate. - JeÅ›li panna Ja­
mes ma być twojÄ… dziewczynÄ…, musisz jej to jakoÅ› zasyg­
nalizować.
Adam z zaciekawieniem przyjrzał się swemu dziecku.
Dziwne czasy, pomyÅ›laÅ‚. Oto trzynastolatka, w dodatku cór­
ka, instruuje swego jak najbardziej dorosÅ‚ego ojca w spra­
wach flirtu.
Pokręcił głową.
- Ależ Rosalie wie, o co mi chodzi. Tylko że jest prze­
wrażliwiona na punkcie swej godności, a ja jej nie chcę
obrazić.
- Nie obrazisz jej - Cate wzruszyła ramionami z pewną
siebie miną. - W końcu ona przyjechała do ciebie z własnej
woli.
- Do mnie? A nie do ciebie?
- Tato, daj spokój! - prychnęła Cate. - I wiesz, co ci
jeszcze powiem? Zniknę zaraz po kolacji, dobrze? Będzie
wam łatwiej wyjaśnić sobie różne sprawy. Pójdę do siebie
pooglądać telewizję.
Adam w zakłopotaniu potarł koniuszek nosa.
- Doceniam twoją dojrzałość...
- O, widzisz! - ucieszyÅ‚a siÄ™ Cate. - Sprawiedliwie po­
wiedziałeś, tato. Bo ja naprawdę już od dawna nie jestem
dzieckiem.
W tej samej chwili otwarÅ‚y siÄ™ drzwi werandowe i uka­
zała się w nich Rosalie.
- O rany! - zawołała po swojemu Cate.
Także i Adam miał ochotę wyrazić zachwyt, zabrakło
62 EMMA DARCY
mu jednak słów. Widział oto przed sobą wcielenie egzotyki,
wyspiarskie piękno, w sarongu, o smagłej cerze, kobietę
jakby gdzieś tutaj urodzoną. Co za nadzwyczajny pomysł,
to przebranie!
Egzotyka i erotyka... Tak. Dotarło do Adama, że oto
Rosalie daje mu sygnał:  Jestem gotowa". Nie do wiary,
jak szybko do tego doszło.
A więc jednak zdecydowała się.
Niemniej dalszą grę wypadnie poprowadzić jemu,
mężczyznie.
I robić to bardzo delikatnie.
ROZDZIAA SIÓDMY
Sprzątnięto po kolacji. Na stole została tylko patera
z owocami i serami oraz koszyczek krakersów. Cate, tak
jak zapowiadała, poszła oglądać telewizję. Dziewczynom
z obsługi Adam dał na dzisiejszy wieczór wolne.
I teraz oto siedzieli na werandzie, Adam i Rosalie, caÅ‚­
kiem sami, sÄ…czÄ…c półwytrawny tokaj i napawajÄ…c siÄ™ bal­
samicznym oddechem tropikalnego wieczoru.
Na niebie królowaÅ‚ księżyc w peÅ‚ni w okoleniu jaskra­
wych gwiazd. W przylegajÄ…cym do werandy ogrodzie ja­
rzyÅ‚y siÄ™ niskie lampiony. W oddali sÅ‚ychać byÅ‚o szum mor­
skich fal bijÄ…cych o rafÄ™.
Bardzo to wszystko romantyczne, pomyślała Rosalie.
Trzeba przyznać, że Adam Gazeli potrafi uwodzić; w każ­
dym razie nastrój, jaki stworzył dzisiaj, sprzyja leniwemu
rozmarzeniu i zachęca do gry zmysłów.
On sam też był zachęcający, w tej swojej luznej, cienkiej
koszuli bez kołnierzyka, rozpiętej na szerokiej piersi,
z wyraznie rysujÄ…cymi siÄ™ pod tkaninÄ… mocnymi ramionami.
A spodnie? Rosalie zerknęła tam, gdzie grzeczna panienka
zwykle nie zerka. Męskość Adama zdawała się wezbrana
pod bawełną w kolorze khaki, wezbrana i dostępna...
Rosalie odwróciła oczy. Sięgnęła po swój kieliszek.
- Często tu przyjeżdżasz? - zapytała.
Poruszył brwiami.
- Hm... Parę razy w roku. Wtedy, kiedy nie mogę już
EMMA DARCY
64
wytrzymać zwykłej wirówki interesów, kiedy zaczyna mi
się wydawać, że grozi mi pracoholizm... Tutaj można się
naprawdę odprężyć, zapomnieć o reszcie świata.
- Czy to twoje ulubione miejsce?
- Ulubione? Może i ulubione. Ale znam też inne piękne
okolice. - Uśmiechnął się. - Jestem obieżyświatem, Rosa-
lie. Podobnie jak ty.
- Myślisz, że podobnie...? - przyjrzała się tokajowi pod
światło. - Ja podróżuję, bo muszę, tak bym to ujęła.
Skinął głową.
- Rozumiem... Pomagasz w różnych miejscach dzie­
ciom. .. A ostatnio byłaś w Tajlandii?
Zciągnęła, brwi zastanawiając się, co on może wiedzieć
o jej pracy z dziećmi. Widział ją niby wśród sierot
w Phnom Penh... Ale to chyba wszystko.
Adam założył nogę na nogę.
- O Tajlandii - przypomniał - mówiłaś sama dziś przy
kolacji. Bo Cate cię pytała.
- Aha, słusznie. No więc byłam tam między innymi
z powodu brata, Josepha. Joseph prowadzi w Bangkoku
szkołę dla sierot., On sam był sierotą, nim adoptowali go
nasi rodzice.
- Joseph z Tajlandii, Zuang Chi z Chin, Australijka Re-
bel, Zachary Lee z Ameryki... Może opowiedziałabyś mi
także o pozostałych członkach twej rodziny? Rebel mówiła,
że było was czternaścioro, a według Celeste pochodzicie
z całego świata?
Rosalie zawahała się. Nie miała specjalnej ochoty na tego
rodzaju zwierzenia. Z drugiej strony nie wstydziÅ‚a siÄ™ prze­
cież rodu Jamesów. Wobec tego czemu nie miaÅ‚aby odpo­
wiedzieć na pytanie Adama?
- Tiffany Makana jest na przykład z Fidżi. Tiffany, je-
TAJEMNICZA MODELKA
65
dyna wÅ›ród nas, zostaÅ‚a adoptowana jako maÅ‚e dziecko. Zo­
staÅ‚a znaleziona na progu koÅ›cioÅ‚a. A Carol Tay jest naj­
starsza. Ona i jej syn Alan pochodzÄ… z Wietnamu. Suzanne
Griffith przybyła z Kanady. Tom to australijski Aborygen.
I ci wszyscy, wraz z Zacharym Lee, mieszkajÄ… w Australii.
- W sumie - zastanowił się Adam - jest to dziewięć
osób, jeśli dobrze liczę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta