[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmem, potem dramat utraty wiary w Boga. Gdy w 1921 roku znalazł się w Krakowie, podjął
studia polonistyczne, zaczął myśleć o poezji. Futurystów nie cenił, nazywał ich pogardliwie
fetorystami . Początkowo imponowali mu skamandryci. Debiutował na łamach Skamandra
wierszem Cieśle. W Krakowie poznał Peipera. Zaczął drukować w Zwrotnicy .
Starszy ode mnie o lat 10 Peiper górował nad nami wszystkimi wspominał Przyboś po
latach. Zresztą Peiper to charakter apodyktyczny, nie znosił sprzeciwu. Lubił być tajemni-
czy i jak każdy urodzony przywódca wierzył w swoją nieomylność.
Początki poetyckie Przybosia były lekcją zaufania i pokory wobec haseł Peipera. T o, c o P e i
p e r p o s t u l o w a ł w m a n i f e s t a c h, P r z y b o ś p o k a z y w a ł w s w o i c h w i e r s
z a c h, ogłoszonych w niewielkich książeczkach pt. Zruby (1925) i Oburącz (1926).
W manifestach takich jak Miasto, masa, maszyna, czy Uścisk z terazniejszością Peiper po-
szukiwał języka, w którym poety nie krępowałyby (typowe dla czasów niewoli) problemy
ojczyzniane, eksponujące polską szczególność czy inność. Chodziło mu o język, w którym
przy pomocy tych samych pojęć można ogarniać to co polskie i ogólnoludzkie.
Debiutujący Przyboś dochował wierności tej idei. W wierszach ze Zrub i Oburącz pisał o
kraju tak, jak gdyby to był kosmos, i o kosmosie tak, jak gdyby cały! mieścił się w kraju.
Autor Zrub i Oburącz przetwarzając manifesty Peipera na poezję, bywał bardziej od papieża
awangardy papieski.
Religia pracy
Z ogromnym zaangażowaniem sławił trud i zachęcał do jego spotęgowania. Praca wedle
Przybosia stanowi zródło artyzmu, a także określa system najwyższych wartości. Jego ówcze-
sną poezję można nazwać r e l i g i ą p r a c y: w takim ujęciu uwydatni się szereg ważnych,
charakterystycznych cech.
Od razu zwracają na siebie uwagę nawiązania stylistyczne do języka ludzi wierzących i
praktykujących, m.in. i n t o n a c j e m o d l i t e w n e. Uświęcana i ubóstwiana jest tu cywi-
lizacja, która pracy nadaje s e n s h e r o i c z n y. Praca staje się metafizyką XX wieku, gdyż
(wierzy poeta) tylko w pracy krystalizuje się sens ludzkiego życia. Oczywiście, nie chodzi tu
o pracę niewolniczą, lecz tworzącą świat doskonalszy, natchnioną wynalazkami myśli tech-
nicznej. Gdzie wkracza cywilizacja, siła mięśni zostaje powiększona o maszynę, dzika natura
ujarzmiona, a jej moce przemienione w kolej żelazną, w nowoczesny port czy światłodajną
elektrownię, tam podziw poety wyraża się w formach przypominających modlitwę lub hymn.
Boże mocny! Potężny jak prące dynamo
czytamy w Inwokacji otwierającej Zruby. Budowniczowie gmachu z wiersza Rekord modlą
się do Serca. To serce potężne , przepełnione, jak Bóg, mądrością i mocą. Jest nazywane
Regulatorem mądrym , Formułą ostateczną , symetrią natchnienia , wreszcie tym, co ze-
spala człowieka z materią budowli, co bije w układzie kamienia i mięsa .
44
Niejedno imię ma Bóg Przybosiowej religii pracy, lecz objawia się zawsze tak samo: p o p
r z e z r u c h. Spłyń na nas ruchem , proszą bohaterowie Rekordu. Ruch w Zrubach i Obu-
rącz jest jak widomy dowód sensu świata. Pełnię szczęścia osiąga się tutaj poprzez zespolenie
z pędem, impetem, pościgiem. Aż do przemiany ciała w energię. W wierszu Na uskrzydlo-
nych kołach:
wyprężonym szeregiem, rąk złączywszy ogniwa,
skuci wolą płomienną natchnionego porywu
popłyniemy napięci w prąd radosnej energii
przemienieni w promienie, skry, ampery i ergi.
W jedności siła
Przyboś sam siebie nazwał pierwszym poetą, w którego utworach pojawiło się po wojnie
słowo Polska wymówione bez fałszywego patosu . Jego ówczesna poezja to pochwała soli-
darności społecznej, tyleż spontanicznej, co i zorganizowanej, gdy (jak pisze w wierszu Cen-
trum)
Gniazda zrzeszeń, sieci towarzystw, grupy kolumn roboczych
wiążą się w obręcz żelazną, w Unię ludzi i cyfr.
W tej gigantycznej unii poeta znajduje piękno. Podoba mu się siła reklamy, dobitność ha-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]