ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

minąć dni, nim odszukają jej adres, a tygodnie, nim przyjedzie tutaj, żeby posprzątać
mieszkanie.
A jutro jest przyjęcie rocznicowe! Janey bardzo chciała wziąć w nim udział. Myślała
o wszystkich tych skomplikowanych deserach, które przygotowała, i o ogromnym tor-
cie, atrakcji wieczoru. O tym, jak zamierzaÅ‚a pomóc àomasowi przy Å›ciÄ…ganiu nowych
członków do klubu. To było dla niej za wiele. Ogarnęła ją czarna rozpacz, z oczy popły-
nęły łzy, których powodem wcale nie był gaz.
61
Rozpaczała tak może pięć minut, a pózniej wzięła się w garść. Trzeba myśleć pozy-
tywnie, przede wszystkim zaś wydostać się stąd. Jak wiele sławnych osób popełniało po-
ważne błędy, i to publicznie? A potem po prostu przepraszali  no, przynajmniej nie-
którzy  i życie toczyło się dalej.
Wiem!  pomyślała. Ten, kto zaatakował mnie gazem, to prawdziwy przestępca.
Szperał w mieszkaniu i na pewno coś ukradł. Jeśli się stąd wydostanę, zrobię wszystko,
żeby go odnalezć.
Co pamiętam?  zadała sobie pytanie i zaraz na nie odpowiedziała: to bez wątpienia
była kobieta. Wydawało mi się, że poczułam na twarzy długie włosy, gdy mnie zaatako-
wała. I jej perfumy! Ten zapach rozpoznałabym wszędzie.
Te rozmyślania poprawiły nieco nastrój Janey. Obok swoich kolan dostrzegła pu-
dełko, które spadło z półki; były w nim ryżowe chrupki. Poczęstowała się nimi. Chrup,
chrup, chrup. To właśnie miała zamiar zrobić, jak się stąd wydostanie i odnajdzie spraw-
cę swego nieszczęścia.
Nagle przypomniał jej się ulubiony film  Dzwięki muzyki i zaczęła cicho nucić:
 Kiedy pies cię ugryzie, kiedy pszczoła użądli... .
30
Zwiatełko automatycznej sekretarki migotało, kiedy Regan wróciła do apartamentu
Nata. Nacisnęła klawisz odtwarzania.
 Nat, tu Edward Gold. Co się dzieje z tobą i z Benem? Nie pokazaliście się dzisiaj.
Zrobiliśmy powiększenie czeku na jutrzejsze przyjęcie. Zadzwoń do mnie.
Regan otworzyła szeroko oczy i ponownie przesłuchała wiadomość. Kim jest Edward
Gold? I dlaczego nie zostawił numeru? Czy to był czek za brylanty?
Zaraz też zadzwoniła do informacji. Na Manhattanie było trzech Edwardów Goldów,
z których tylko jeden odebrał jej telefon, lecz na pewno nie był tym właściwym, ponie-
waż nie miał pojęcia, o czym mówi Regan. W pozostałych wypadkach odezwała się au-
tomatyczna sekretarka; jeden przedstawił się jako Eddie, drugi jako Teddy. Słuchając ich
głosów, Regan nie miała wątpliwości, że żaden nie jest tym, którego szuka.
Usiadła przy blacie w kuchni. Gdzieś tu musi być książka telefoniczna, pomyśla-
ła. I rzeczywiście była, w drugiej z kolei szufladzie. Regan wyjęła ciężki tom i otworzy-
ła. W dziale dotyczącym jubilerów na kilkunastu stronicach znajdowały się ogłoszenia
o kupnie, sprzedaży, naprawie, projektowaniu i wycenie biżuterii. Przekłuwanie uszu.
Kupno i sprzedaż srebra. W końcu natrafiła na reklamę zakładu jubilerskiego  Edward
Gold , mieszczącego się przy Zachodniej Czterdziestej Siódmej.
Wykręciła podany w książce numer i już po chwili rozmawiała z właścicielem.
Przedstawiła się i przekazała wiadomość o Nacie i Benie.
62
 Nie mogę w to uwierzyć  odrzekł jubiler.  Obaj byli u mnie poprzedniego
dnia. Wyceniliśmy brylanty, a dzisiaj chciałem wystawić czek. Zamierzaliśmy jutro na
przyjęciu w Klubie Osadników pokazać wszystkim brylanty i powiększoną kopię cze-
ku, w rodzaju tych, których używa się przy losowaniach na loterii. To miało być wiel-
kie wydarzenie.
 Więc pan widział brylanty?
 Przecież mówiłem, że dokonałem wyceny! Są piękne, mam już nawet potencjal-
nego kupca. Zbliża się czterdziesta rocznica jego ślubu i chce z nich zrobić kolczyki dla
żony.
 Ho, ho, niezłe kolczyki!
 CzujÄ™ siÄ™ okropnie.
 Dobrze znał pan Nata?
 Znałem całą czwórkę, która grała w karty. Niesamowite typy. Może pani sobie
wyobrazić, że wrzucili kosztowne kamienie do miski i zostawili je tam na wiele lat?
Wszystkie cztery brylanty miał dostać ten, który przeżyje pozostałych. To byli zabaw-
ni faceci. Co za szkoda.
 Od jak dawna pan ich znał?
 Od dziesięciu lat. Spotkałem ich na wystawie jubilerskiej. Wszyscy byli już na
emeryturze. Czasami wpadali do mnie do zakładu na pogawędkę.
Regan pomyślała o Jaskierku. Ciekawe, czy przypadkiem Nat nie zwierzył się
Edwardowi.
 Co się teraz stanie z brylantami?  zapytał jubiler.  Nat i Ben bardzo pragnęli
przekazać pieniądze Klubowi Osadników.
Regan się zawahała; Gold robił na niej wrażenie człowieka uczciwego. Spojrzała na
zegarek: wpół do piątej.
 Nie wiem  odrzekła.  Czy mogę wpaść do pańskiego sklepu?
 Teraz?
 Wiem, że to piątkowe pózne popołudnie, ale ponieważ jutro jest przyjęcie, a ja zaj-
muję się teraz sprawami Nata, chciałabym zamienić z panem kilka słów.
 Zapraszam. Mam butelkę sznapsa, którą zamierzałem otworzyć na spotkaniu
z Benem i Natem. Może powinniśmy wypić po kieliszku, by uczcić ich pamięć.
31
Ta ostatnia scena to najgorsze aktorstwo, jakie w życiu widziałam, pomyślała Daphne.
Jeśli film trafi na ekrany, a ludzie dowiedzą się, że kręcono go w Klubie Osadników, nikt
nigdy nie będzie chciał tu przyjść.
63
Ekipa techniczna zmieniała światła i przestawiała kamery w drugi kąt pokoju.
Daphne siedziała w części barowej obok aktorki, której była dublerką. Jej pseudonim
artystyczny brzmiał Pumpkin Waters, Dynia Wodna! Słodki, jeśli masz dwadzieścia lat,
uznała Daphne, ale żałosny dla sześćdziesięciolatki. Pumpkin wyraznie dawała do zro-
zumienia, że uważa się za lepszą od Daphne.
 Dużo ostatnio pracujesz?
Aktorka spojrzała na nią pogardliwie.
 Ja zawsze pracujÄ™.
 Wiem, jak w tym biznesie jest trudno ludziom starszym, a zwłaszcza kobietom.
Nie ulegało wątpliwości, że irytacja Pumpkin rośnie z każdym słowem Daphne.
 Bardzo interesująco włączyłaś owcę w swoją kwestię. Gdy się o nią potknęłaś.
 Mogłabyś zostawić mnie w spokoju?  zapytała Pumpkin.  Ja się koncentruję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta