ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

melancholijnie, że złamana noga zagoi się jej z pewnością
znacznie szybciej niż złamane serce, cierpiące od dzieciństwa
na stokroć gorszy od każdej awitaminozy chroniczny
niedostatek miłości.
- Dopóki ta dziewczyna nie zazna uczucia i sama kogoś
nie pokocha, będzie tak kuśtykała przez całe życie, nawet na
zdrowych nogach - mruknął posępnie.
I zaczął się usilnie zastanawiać, jak doprowadzić do tego,
by uczuciowe kuśtykanie Caitlin Bodine skończyło się jak
najszybciej, koniecznie jeszcze przed zdjęciem gipsu, skoro
tylko ten gips trzyma jÄ… w rodzinnym domu w Broken Ground
i uniemożliwia jej ucieczkę do Montany.
ROZDZIAA ÓSMY
Znalazłszy się u siebie na górze, Caitlin natychmiast
położyła się spać i przespała kamiennym snem osoby skrajnie
wyczerpanej albo śmiertelnie zmęczonej cały wieczór i całą
noc, aż do dziewiątej rano.
Obudziła się pokrzepiona.
Na dworze świeciło przepiękne teksańskie słońce, w jej
przytulnym, choć dość przestronnym pokoju było cicho i
bezpiecznie.
Kojąca, trochę senna cisza panowała zresztą na całym
pierwszym piętrze rezydencji.
Natomiast z dołu, z parteru, niosły się stłumione
odległością odgłosy kuchennej krzątaniny, ponieważ Mary,
jak każda dobra gospodyni, była zapobiegliwa, przezorna i
punktualna, toteż rozpoczynała przygotowania do obiadu w
zasadzie od razu po śniadaniu.
Moja mama chyba też była właśnie taka, uzmysłowiła
sobie Caitlin, nieoczekiwanie dla samej siebie cofajÄ…c siÄ™
myślami do czasów, które pamiętała jak przez mgłę. Przez
cały dzień, od rana do wieczora, krzątała się po domu, zawsze
pogodna i uśmiechnięta. Dbała o wszystko i wszystkich, a w
pierwszym rzędzie o ojca i o mnie.
I nie zatrudniała nikogo do pomocy nawet w cięższych i
mniej wdzięcznych pracach, chociaż mogła sobie na to
pozwolić, a będąc piękną, pełną uroku i towarzyskich zalet
kobietą, mogła szukać dla siebie pola do popisu gdzie indziej,
niż tylko wśród garnków w kuchni i wśród dziecięcych
zabawek w moim pokoju.
Moja mama była naprawdę dobrą matką, stwierdziła w
duchu Caitlin. Troskliwą, czułą, oddaną. Kiedy umarła, już
nikt nie wypełnił pustki, jaka po niej powstała, w moim życiu i
w sercu.
A jaką była żoną? - zaczęła się zastanawiać.
UrodziwÄ… na pewno.
Ale czy wiernÄ…?
Czy podejrzenia ojca, że to nie on mnie spłodził, były
tylko wytworem jego chorobliwej wyobrazni patologicznego
zazdrośnika, czy może efektem jakichś rzeczywistych
wydarzeń z życia małżeńskiego rodziców, o których, jako
małe, kilkuletnie dziecko, nie mogłam mieć pojęcia?
Nie będąc w stanie w żaden sposób rozstrzygnąć tego
problemu, Caitlin porzuciła wspomnienia i wróciła myślami
do terazniejszości. Postanowiła mianowicie popracować po
śniadaniu nad swoją nadwątloną mocno kondycją i wybrać się
na trochę dłuższy spacer.
Im prędzej zacznę się swobodnie poruszać, i to nie tylko
po domu - doszła do wniosku - tym szybciej zakończę
rekonwalescencję, uniezależnię się od Reno i zacznę żyć na
własny rachunek.
Bo o co mi w życiu tak naprawdę chodzi, do licha? -
postawiła w duchu ogromnie zasadnicze pytanie.
O uczuciową niezależność, odpowiedziała sobie.
Czyli o to, żeby broń Boże nie dać się nikomu najpierw
omotać, a potem zranić, zignorować, odrzucić.
A sentymenty, a emocje? - kontynuowała myślowy dialog
z samÄ… sobÄ….
Machnęła lekceważąco ręką.
Do diabła z nimi!
A zmysły?
Wspomnienie niezwykłych wrażeń, jakich doznała
poprzedniego wieczora w ramionach Reno Duvalla, wzbudziło
u niej lekki i nie całkiem przykry, choć też nie całkiem
przyjemny dreszcz.
Jeśli pod wpływem zmysłów kobieta jest w stanie tak
łatwo poddać się woli mężczyzny, o ile tylko przyciągają do
niego jakaś tam damsko - męska chemia czy inna
niebezpieczna chimera, to lepiej wyrzec się zmysłowych
przyjemności i zachować wolność, skonstatowała.
Po czym, bez ociągania się, wstała z łóżka, wzięła chłodny
prysznic, ubrała się i zeszła na śniadanie.
Natychmiast po posiłku, podziękowawszy Mary,
wyruszyła z laską na spacer.
Przeceniła swoje siły.
Odeszła dość daleko od domu, kierując się pięknie
osłonecznioną dojazdową drogą w stronę głównej autostrady.
I nagle zorientowała się, że chyba nie da rady wrócić.
Nadwerężona stopa rozbolała ją piekielnie, wszystko wokół
zaczęło jej wirować przed oczyma, brakowało jej tchu w
płucach, na przemian robiło się jej zimno i gorąco.
Zdezorientowana i przestraszona, przysiadła na jakimś
przydrożnym kamieniu.
Zdawała sobie sprawę, że jeśli zasłabnie w osamotnieniu i
przeleży południe na odkrytej przestrzeni w piekącym
teksańskim słońcu, to może doznać udaru i nigdy już się z
niego nie ocknąć.
- Boże, tylko nie to! - jęknęła.
Po czym zmobilizowała wszystkie siły woli, dzwignęła się
i ruszyła w stronę domu.
Szła w żółwim tempie, co kilka kroków zatrzymując się
dla odciążenia obolałej nogi, zaczerpnięcia głębszego oddechu
i otarcia rękawem kraciastej koszulowej bluzki zimnego potu
z czoła.
Szła i modliła się w duchu tylko o jedno: żeby nie zemdleć
i nie upaść. Bo o tym, że na opustoszałej całkowicie drodze
mógłby ją ktoś odnalezć i zabrać bezpiecznie do domu, nawet
nie marzyła.
Wolała się nie łudzić.
Wolała przyjąć, że jest zdana wyłącznie na siebie.
Przecież nikt tędy nie jezdzi o tej porze, powtarzała sobie
w myślach z rezygnacją. Wszyscy są teraz zajęci jakąś tam
pracÄ… na ranczu, przy bydle na pastwiskach, przy drobiu w
obejściu, przy garnkach w kuchni.
To byłby cud, gdyby ktokolwiek tędy przejeżdżał! A
przecież cudów nie ma, niestety.
***
A jednak cuda niekiedy siÄ™ zdarzajÄ….
Reno Duvall wybrał się tego dnia w rejon rancza, którego
prawie nigdy nie wizytował, ponieważ ze względu na
bezpośrednią bliskość ruchliwej, między - stanowej autostrady
od dawna nie wypasano tam bydła.
I właśnie wracał konno do domu, kiedy, zbliżywszy się do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta