[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wprowadził Mariannę Korneluk, która zatrzymała się tuż za progiem i obrzuciwszy wszystkich
krótkim, pogardliwym spojrzeniem odwróciła swoją ciężką, ponurą twarz w stronę kapitana.
Stefan płakał.
Przez nią& przez nią to wszystko się stało mówił przerywanym głosem. Gdyby
pilnowała swoich garów i nie mieszała się w cudze sprawy, nigdy by do tego nie doszło&
Dlaczego ja mam przez nią cierpieć! Kto jej kazał wtrącać się& Ona go zabiła! No, powiedz
wreszcie, że ja tego nie zrobiłem! krzyknął z naglą pasją.
Marianna tylko przez ułamek sekundy zatrzymała na nim swoje ciężkie spojrzenie, potem
powiedziała, patrząc przed siebie:
Tak. Ja zabiłam Janotę. Chciałam go ratować lekkim, prawie niedostrzegalnym
skinieniem głowy wskazała Stefcia. Ale chyba nie było warto. Chyba nie warto&
22.VI. SOBOTA
Więc jednak wyszła z tego chustka? zdziwił się Marcin przyglądając się Karolinie,
która rozpostarła swoją wielobarwną dziergotę na tapczanie. Ale czy nie uważasz, że jest
zbyt kolorowa jak dla ciebie?
A kto ci powiedział, że ja będę chodziła w tej chustce?
Przecież nie masz zamiaru mnie przystroić w coś takiego?
Nie rób z siebie większego durnia, niż jesteś naprawdę!
Dobrze, dobrze! Poddaję się! Powiedz, dla kogo ma być to cudo? Czyżby dla Ewy?
A dlaczego by nie? Karolina spojrzała na zegarek. O której ona przyjdzie? O.
ósmej?
Chyba tak. ;
Chyba! Znowu udajesz, że cię to wcale nie interesuje?
Uważasz, że powinno mnie to interesować?
Karolina wzruszyła niecierpliwie ramionami. Zapaliła klubowego i usiadła w fotelu,, co
wykorzystała natychmiast Kika, sądowne się na jej kolanach.
Wiesz, nie mogę przestać myśleć o Mariannie powiedziała babcia z pewnym
ociąganiem. Czy ona przypadkiem nie osłania Stefana?
Nie! Marcin spojrzał na nią ze zdziwieniem. Wydawało mi się, że ty ją od dawna
podejrzewałaś?
Tak& To prawda, ale jednak niechętnie uwierzyłam w jej winę& Więc jak to było? To
ona ukrywała się na stryszku?
Tak, po rozmowie z Arturem Marianna wpadła w popłoch. W pierwszej chwili chciała
uprzedzić Stefcia, ale jednak się rozmyśliła. Postanowiła porozmawiać jeszcze z Janotą i
zmusić go w jakiś sposób do milczenia. Ale kiedy wyszła na schody, usłyszała głosy
dochodzące z pracowni. U Janoty był już Golski. Wróciła więc do kuchni, Wzięła klucz i
weszła na pierwsze piętro. Otworzyła stryszek, żeby zabezpieczyć sobie szybki odwrót. I
rzeczywiście, kiedy usłyszała, że Golski wychodzi, zdążyła jeszcze się schować, nie zamknęła
jednak drzwi za sobą. Może zresztą zrobiła to celowo, żeby móc przez szparę obserwować
osobę wychodzącą z pracowni. Potem w czasie pierwszego przesłuchania nawet nie
wspomniała o kłótni między Janotą a Golskim. Wiedziała już od Serczyńskiego, że ją wyręczył
w swoich zeznaniach, wołała więc pozostać zupełnie na uboczu& .
Czy aresztowaliście tego Ryszarda Aaskiego?
Oczywiście. Ukrywał się w starej leśniczówce u krewniaków Marianny. Gdzieś koło
Wólki Podhalańskiej& Babciu, dajmy już temu spokój& Ta sprawa już się dla nas skończyła,
to znaczy dla mnie jeszcze niezupełnie. Przez wiele tygodni będą się ciągnęły przesłuchania,
konfrontacje, analizy, ekspertyzy&
Elektrolizy!
Właśnie Marcin roześmiał się. Wszystkie te izy , których tak nie lubisz.
Zapomnijmy już o Mariannie, Stefciu, Arturze i całej tej kompanii.
Marcin rozłożył na stoliku szachownicę i zaczął na niej ustawiać pionki.
Chyba nie masz zamiaru spędzić ostatniego wieczoru z Ewą nad szachownicą!
oburzyła się Karolina.
Dlaczego nie? Ona zupełnie dobrze gra& jak na dziewczynę.
Jesteś skończonym durniem!& Jak na chłopaka! Karolina zerwała się energicznie z
fotela i skierowała się w stronę kuchni. Zatrzymała się jednak w progu i odwróciła do
zaskoczonego wnuka. Ale jutro odprowadzisz ją na dworzec!
Dobrze& Jeżeli ci na tym zależy& powiedział, patrząc na nią z niekłamanym
zdziwieniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]