[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mała figurka z kresek wali po tym, gdzie figurki z kresek powinny mieć jaja.
No cóż, teraz przynajmniej mamy zdjęcie upamiętniające nasze pierwsze spotkanie
orzekł Carter ze śmiertelną powagą.
Gavin, a może jednak po prostu będziesz nazywał
Cartera Carterem? zapytałam, unosząc pytająco brwi w stronę Cartera, czy ten
pomysł mu odpowiada.
Pokiwał głową na znak zgody i uśmiechnął się do mnie, a potem usiadł w kucki tak, że
obydwoje znalezliśmy się na wysokości Gavina.
Bardzo dziękuję za portret powiedział z uśmiechem Carter.
Gavin nie był szczególnie śmiały względem nieznajomych, głównie dlatego, że
zaszczepiłam w nim głęboki lęk przed obcymi. Jeśli się dobrze zastanowić, wpojenie mu, że
wszyscy nieznajomi chcą go zjeść, nie było jedną z moich najbłyskotliwszych koncepcji
wychowawczych. Próba wyjaśnienia grupce zaryczanych dzieciaków stojących w kolejce do
świętego Mikołaja, dlaczego mój syn drze się na całe gardło NIE PODCHODyCIE DO NIEGO!
ON ODGRYZIE WAM PALUSZKI! , nie było ani łatwe, ani miłe. Liz odwiodła mnie też od
pomysłu zaprowadzenia Gavina do weterynarza i wszczepienia za uchem chipa z GPS-em.
Zresztą coś mi mówiło, że ktokolwiek, kto porwałby moje dziecko, w ciągu godziny
potulnie odprowadziłby je do domu. Mało kto wytrzyma takie stężenie przekleństw i walenia po
jajach.
Gavin na ogół nie rozmawiał więc z nieznajomymi, chyba że go o to poprosiłam. Tym
bardziej zdumiała mnie łatwość, z jaką przełamał się względem Cartera.
Proszę, Carter. Wiesz, że Papa przychodzi po mnie, żeby mamusia mogła rozdawać
ludziom piwo? Papa daje mi oglądać filmy, których mamusia nie pozwala, i mówi, że
powinienem mieć ojca, ale ja chciałbym mieć psa. A mój kolega Luke ma dżipa, którym jezdzi po
podwórku, gdzie walłem się w kolano i się skaleczyłem, a mamusia nakleiła mi plasterek i
powiedziała, że mi podmucha, to mi przejdzie i nie będę płakał. A wiedziałeś, że wampiry są
świry?
Gavin! wrzasnął mój ojciec, zanim ja zdążyłam to zrobić.
Wszedł do sklepu w trakcie monologu Gavina i gdy chłopak dotarł do kwestii o
wampirach, był już prawie w kuchni. Szybko podniosłam się, oparłam ręce na biodrach i
spojrzałam na swojego ojca z przekąsem.
Tato, mówiłam ci, że mały nie powinien oglądać tego filmu.
Jestem w drużynie Jacoba sukinsyna! krzyknął Gavin.
Gavinie Allen! Za chwilę zatkam ci usta kostką mydła skarciłam go.
Mydło smakuje trochę jak płatki owsiane wzruszył ramionami chłopak.
Na szczęście ojciec pospiesznie wszedł za kontuar i zanim zdążyłam kopnąć Gavina w
zadek, zabrał go z zasięgu mojego rażenia.
Przepraszam, Claire. Wampiry i świry akurat leciały wieczorem w kablówce. I nic
innego nie było, na żadnym kanale. Ale podczas wszystkich scen, no wiesz, es-ek-es-u kazałem
mu zasłaniać sobie oczy tłumaczył się ojciec.
Cudownie westchnęłam.
Widziałem cycki! podchwycił Gavin wesoło.
No dobrze, może kilka razy rzeczywiście podglądał
przyznał smętnie ojciec po deklaracji Gavina.
Jakoś tak się składało, że gdy Gavin zachowywał się jak& jak stuprocentowy Gavin, to
musiało się to dziać akurat przy Carterze. Nic dziwnego, że przez kilka ostatnich minut nie pisnął
nawet słowa. Zamurowało go na amen.
Kątem oka zerknęłam za siebie i zobaczyłam Cartera stojącego bez ruchu. Ponad moim
ramieniem patrzył na mojego ojca. Odwróciłam się w samą porę, aby przyłapać tatę na tym
samym cholernym geście z pokazywaniem oczu dwoma palcami, który wcześniej sprzedali
Carterowi Gavin i Liz.
Kurwa mać, wychodzi na to, że mamy jakiś wspólny, rodzinny salut.
Tato, przestań. Carter, nie miałam okazji oficjalnie cię przedstawić. To jest mój ojciec,
George.
To przyjemność pana& Carter wyciągnął dłoń.
Daj sobie spokój z tymi pi-er-de-a-mi przerwał mu ojciec w pół zdania.
Sylabizowanie śliskich słów sprawiało, że nie brzmiał szczególnie groznie. Co
oczywiście mogło się zmienić, gdyby Gavina tutaj nie było.
Mam na ciebie oko. Byłem w Wu-jet-na-mie i nadal mam w ciele szrapnel po
be-o-em-bie. Lubisz zapach napalmu o poranku, synu?
TATO! Już wystarczy! uciszyłam go.
Pochyliłam się i pocałowałam Gavina w policzek.
Do zobaczenia pózniej, mały. Bądz grzeczny dla Papy, dobrze?
Chłopak sięgnął w górę i spróbował pociągnąć skraj mojej koszulki.
Pokażesz mi cycki?
Złapałam go za rękę, zanim zdążył urządzić mały peep-show dla wszystkich obecnych, i
posłałam karcące spojrzenie ojcu, który próbował nie pęknąć ze śmiechu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]