[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmartwień, to zaraz się o nie postara, pomyślała. Zacznie się przejmować na przykład,
że ma nie dość piękny nos, albo coś w tym rodzaju...
Nie, jestem złośliwa. Ci, którzy przybyli tutaj ze mną, nie przejmują się takimi głupstwami.
Mimo to jednak żadnemu z nich nieobce jest cierpienie. Na przykład Dolg. Człowiek
żyjący w strasznej, niezgłębionej samotności. Oko Nocy, którego los postawił między
dwiema kobietami. Mały Ptaszek pragnie go poślubić, chociaż on sam wolałby
Berengarię, ale przecież żadnej nie chce zranić. Madragowie, Cień, samuraj, duchy
Ludzi Lodu... wszyscy oni pochodzą z dawno zaginionych światów i nigdy nie odnajdą na
powrót tego, co niegdyś kochali. Siska jest obca w Królestwie Zwiatła, Tsi-Tsungga to
jedyna istota swego rodzaju. A Ram i ja...
Coś miękkiego i rozkosznie ciepłego spoczęło na jej ramionach. Obejrzała się, to
strażnicza peleryna Rama. Położył ręce na jej barkach i spojrzał na nią badawczo.
Marzniesz?
Jak zdzbła trawy w pierwszy przymrozek. Dziękuję ci bardzo, nie chciałabym jednak,
żebyś ty marzł dlatego, że ja nie mam dość rozumu, by się porządnie ubrać przed
wyjściem!
Poradzę sobie.
Pewnie zwrócił uwagę, że Indra otuliła się szczelnie peleryną, że wdycha jej zapach, bo
uśmiechnął się z czułością i zrozumieniem.
Przepraszam cię bardzo, Ram, ale chyba nie dość dobrze zrozumiałam twoje mądre
słowa. Do której grupy mam należeć i dokąd mam iść?
Idziesz na wzgórza. Należysz do mojej grupy.
Twarz jej się rozjaśniła.
To najmądrzejsze zdanie, jakie dzisiaj wypowiedziałeś!
On uśmiechnął się tylko i w zamyśleniu potrząsnął głową.
Indra spoważniała.
22
Ram odezwała się cicho. Czy ty też to zauważyłeś? To, co trwa tutaj w powietrzu?
Ten jakiś mroczny nastrój?
Tak. Wszyscy to zauważyliśmy. Nie wróży nic dobrego.
Ale nikomu chyba nie ciąży? To tylko... jakiś smutek?
Masz rację. To smutek.
Mnie on ogarnął, jeszcze zanim zdążyliśmy wystartować z rynku w Sadze. Ale tutaj
powietrze jest nim przesycone. Jakby tu mieszkał, stąd się brał. Dlaczego?
Nie wiem, Indro?
Och, jak lubiła, kiedy on wymawiał jej imię! Wyobrażała sobie, że wkłada w to całą swoją
miłość, której nie może wyrazić inaczej.
Ram poklepał ją czule po plecach.
Przyspiesz kroku, czekają na nas!
Kiedy przyniosła sobie ciepły sweter i z westchnieniem żalu oddała Ramowi pelerynę,
podzielili się na grupy i każda ruszyła w swoją stronę. Ale nie wszyscy uczestniczyli w
patrolach. Faron został przy pojazdach, podobnie Madragowie, mała Sassa i jeszcze
kilka osób.
Indra zaczęła się wspinać, szła obok Shiry z Nor, która też należała do ich grupy.
Wchodzili po porośniętych mchem skałach. Rzecz jasna duchowi szło się łatwiej niż
zwyczajnemu człowiekowi, więc Shira od czasu do czasu podawała Indrze pomocną
dłoń, dłoń chłodną i lekką, mimo to rzeczywistą. Indra wiedziała, że jeśli trzeba, duchy
mogą mieć ludzkie ciało. Tylko jednak Sol uczyniła ten krok, który pozwolił jej być
człowiekiem, chociaż obdarzonym właściwościami ducha , jak to wyraził Marco.
Kiedy odpoczywali w jakiejś górskiej kotlince, Indra powiedziała z niepewnym
uśmiechem:
Ty i ja, Shiro, mamy coś wspólnego. Albo ściśle biorąc, odwrotność... nie dokończyła i
roześmiała się.
Nie znała Shiry zbyt dobrze, rozmawiały ze sobą zaledwie parę razy, ale Indra nigdy nie
miała trudności w nawiązaniu naturalnego kontaktu z tymi, których w Królestwie Zwiatła
lubiła. A lubiła wielu. Należała do osób obdarzonych wielkim sercem.
Mała pochodząca z Azji kobieta o ślicznych skośnych oczach spojrzała na nią pytająco.
Indra wyjaśniła:
Miłość twojego życia ma na imię Mar. Moja nazywa się Ram. Wychodzi z tego
anagram. Mar-Ram.
Shira wybuchnęła śmiechem.
Rzeczywiście!
Spojrzała na postawnego Mara, który wsparty na swoim wielkim łuku rozmawiał z
Yorimoto, dzwigającym budzący grozę samurajski miecz.
Bo myślę, że nadal go kochasz? zapytała Indra cokolwiek niepewnie.
Oczywiście. Ale dla nas, duchów, to już nie to samo. Ziemska miłość w jakimś sensie
zanika i zostaje zastąpiona bezgranicznym oddaniem.
Indra przyglądała jej się zaciekawiona.
Czy przedtem było lepiej?
Co masz na myśli?
23
Czy chciałabyś znowu być człowiekiem? Tak jak Sol?
Nie, generalnie rzecz biorąc, nie zapewniła mała Shira, która sięgała Indrze do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]