[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Zdjąłem jeden ze stelaża, bo szedłem do łazienki i chciałem poczytać w kiblu. A ta małpa
zrobiła piekło i wezwała kierownika. Kazał mi wyjść ze sklepu i więcej do nich nie wracać.
Jakbym im co najmniej tam nasrał.
Ostatni raz miałem z nimi do czynienia, i powiedziałem im to.
- Jestem pewna, że złamałeś im serca.
- Właściwie po czyjej pani jest stronie?! - wrzasnął, odchylając się na oparcie krzesła. - I
jakim cudem dostałem dupę za adwokata?!
Kendall zerwała się na równe nogi, przewracając z łoskotem krzesło.
Strażnik ruszył ku nim od drzwi, ale powstrzymała go, unosząc dłoń i potrząsając głową.
Uszanował jej życzenie i pozostał na swoim miejscu, gotów jednak w każdej chwili rzucić się na
Billy'ego Joe, gdyby zaszła taka potrzeba.
- Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz, wtłoczę ci te popsute ząbki do gardła - zagroziła,
patrzÄ…c na niego z góry. ¸ZrozumiaÅ‚eÅ›? Na twoim miejscu cieszyÅ‚abym siÄ™ z kobiety adwokata.
Jesteś tak odrażający, że tylko kobieta przekonana o twojej niewinności może się zdobyć na to,
by zasiąść obok ciebie na ławie oskarżonych i przemawiać w twoim imieniu.
Dała mu trochę czasu, żeby sobie to przemyślał. Siedział na krześle, ogryzając paznokieć
czarnego jak węgiel wskazującego palca. Mimo całej swojej bezczelności wyglądał na trochę
niespokojnego.
- W porządku, w porządku - powiedział w końcu. - Nic złego nie miałem na myśli.
- Owszem, miałeś. - Spokojnie podniosła krzesło i usiadła. - Nie obchodzi mnie twoja opinia
o mnie. Płacą mi za reprezentowanie cię w sądzie. Dobrze czy zle, to tylko ode mnie zależy.
Niezależnie od rezultatu rozmów z tobą i tak dostanę swój czek w piątek. Zrozumiałeś?
Zrozumiał. Odrzuciwszy włosy z czoła ruchem głowy, powiedział uległym tonem: - Nie chcę
iść do więzienia.
- No dobrze. W takim razie rozważmy pewne możliwości ...
- Ma przyznać, że jest winy? To znaczy powiedzieć, że to zrobił?
Pochrzaniło ci się w głowie, paniusiu!
Chamstwo było najwyrazniej ich cechą rodziną. Podobnie jak włosy koloru brudnej słomy i
oczy o nieokreślonym kolorze. Starszy z blizniaków był wysoki i chudy jak Billy Joe, choć
kości nie sterczały mu tak bardzo jak bratu. Dojrzałość złagodziła nieco jego kanciaste kształty.
Henry i Luther Crook zasadzili się na nią przy drzwiach wyjściowych.
Wrzaskliwie dali wyraz niezadowoleniu, że ich braciszka reprezentuje w sądzie kobieta.
Zignorowawszy ich zastrzeżenia, Kendall zapoznała obydwu z linią obrony, jakiej przyjęcie
doradziła Billy'emu Joe.
- Niekoniecznie - odpowiedziała spokojnie. - Uważam, że powinien przed sądem przyznać się
do winy.
- Przyznać do winy! - powtórzył zjadliwie Henry. - Co z pani za prawnik!
Dobra, niech pani o tym zapomni. Wezmiemy kogo innego. Kto będzie wiedział, co robi, do
cholery!
- Doskonale. Będę szczęśliwa przekazując tę sprawę osobie, której ją powierzycie albo
wyznaczonej przez sąd. Ale moja praca polega także na szybkim wprowadzaniu podobnych
przypadków na wokandę. Mogą minąć tygodnie, nim inny prawnik się do tego zabierze. Ile
czasu chcecie czekać na rozstrzygnięcie?
Luther i Henry przetrawiali to przez chwilę w myślach. Henry rzucił bratu niewesołe
spojrzenie.
- To zabije mamę - powiedział. - %7łe jej dziecko siedzi w więzieniu.
- Może panowie mnie wysłuchają, zanim podejmą decyzję - zaproponowała Kendall. - Billy
Joe ma dopiero szesnaście lat. Jest niepełnoletni.
Pierwszy raz występuje w roli oskarżonego. Możemy nie brać pod uwagę Piggly Wiggly. Nie
został wtedy aresztowany ani formalnie oskarżony, a nawet gdyby, dowód byłby
niedopuszczalny.
- Co znowu? - warknÄ…Å‚ Luther.
- Zamknij się! - Henry dał bratu kuksańca w bok. - Niech mówi.
Ponieważ Henry był wyraznie bardziej inteligentny z nich obu, co zresztą niewiele zmieniało,
skierowała swoje uwagi do mego.
- Moim zdaniem, jeśli Billy Joe przyzna się w sądzie, że spowodował mylącą sytuację, to jest
rzeczywiście opuścił sklep, nie płacąc za płyty kompaktowe, chociaż miał szczery zamiar tak
zrobić, udzielą mu ostrzeżenia i obejmą probacją.
- Co to znaczy?
- %7łe nie spędzi ani chwili w więzieniu ani nie zostanie odesłany do Columbii. - Odesłanie do
Columbii oznaczało czterdzieści pięć dni spędzonych przez młodocianego przestępcę w izbie
zatrzymań pod obserwacją pracowników departamentu do spraw nieletnich. Przewodniczący
kompletu sędziowskiego wydawał następnie orzeczenie na podstawie ich opinii.
- Co to jest ta probacja?
- Zawieszenie wyroku i podanie nadzorowi. Billy'emu Joe nie wolno spowodować następnej
takiej "mylącej sytuacji", na przykład przez rok. Przez cały ten czas będzie nadzorowany. Lepiej
dla niego, żeby w tym okresie nie wpadł w tarapaty.
- A jak wpadnie?
- To po uszy.
Henry rozmyślał nad tym, co usłyszał, jednocześnie machinalnie drapiąc się pod pachą.
- Jest inna możliwość?
- Może powiedzieć, że jest niewinny, i albo skończy się to surowszymi warunkami
zawieszenia, albo w Columbii. Moim zdaniem sędziowie zareagują życzliwiej na skruchę
oskarżonego i poczytają mu ją na jego korzyść. - Popatrzyli na nią pustymi oczami, więc
spróbowała inaczej: - Sędziowie najprawdopodobniej orzekną korzystniej dla Billy'ego Joe, jeśli
powie, że żałuje, i przyrzeknie nie robić niczego złego więcej. Muszę powiedzieć, że ten pomysł
trafił mu do przekonania. Przysiągł mi trzymać się z daleka od kłopotów, jeżeli wykaraska się z
tej wpadki. Tak to wyglÄ…da. JakÄ… podejmujÄ… panowie decyzjÄ™?
Bracia odeszli na bok i zaczęli się naradzać szeptem.
- Dobra - oświadczył Henry w imieniu ich obu, gdy do niej z powrotem dołączyli. -
Zgadzamy się na to, co pani mówi.
- Zwietnie. Ale żeby wszystko było jasne: przyznając się do wyjścia ze sklepu bez
uregulowania rachunku, Billy Joe przyznaje się tym samym do popełnienia przestępstwa. Nie ma
gwarancji, że rzeczywiście zmiękczy to serca sędziów. Podejmujemy grę i może się ona obrócić
przeciwko nam.
Choć według mojej oceny jest to bezpieczna gra.
Wyrazili aprobatę kiwając gwałtownie głowami i stwierdzili, że mama będzie bardzo
zadowolona, jeśli Billy Joe nie pójdzie do więzienia.
- Jak tylko wyjdzie, mama niezle spierze mu dupę, że ją tak zmartwił.
Mama musi być prawdziwym skarbem, pomyślała Kendall.
- Doradzałabym kupienie Billy'emu Joe nowego ubrania, zanim pojawi się przed sądem -
powiedziała. - I jakieś przybory toaletowe. - Znowu musiała ująć to tak, by lepiej zrozumieli: -
Chciałabym, aby wyglądał, jakby właśnie miał brać ślub w kościele.
- Jak o tym mowa - odezwał się Luther - jest pani żoną Matta Burnwooda, tak?
- Tak.
- Nasz Matt chajtnÄ…Å‚ siÄ™ z miejskÄ… dziewczynÄ…. ..
- Niezupełnie - odparła Kendall, przechodząc przez drzwi wyjściowe. - Dorastałam we
wschodnim Tennessee, w miasteczku jeszcze mniejszym niż Prosper. W Sheridan.
- Ale zachowuje się pani jak miastowa. Ubiera też - zauważył Luther, obrzucając wzrokiem
jej sukienkę. - Zmieszne, że się Matt z panią ożenił.
Zawsze myślałem ...
Aokieć brata wylądował w jego dołku.
- Luther nigdy nie trzymał języka za zębami - powiedział Henry wyjaśniająco. - Polecimy
lepiej do domu, zanieść mamie dobre wieści. - Popchnął brata w kierunku stojącego przy
parkometrze samochodu.
Kendall patrzyła z ulgą, jak odjeżdżali. Miała ochotę wziąć porządny prysznic.
- "Wielka wyprzedaż tuńczyka. - usłyszała. - Trzy puszki za dolara".
Znajomy widok: żebrak siedzący na frontowych schodach.
Czytał na głos ostatnie wydanie gazety Mata. Zaniedbany, przyprószony siwizną zarost
[ Pobierz całość w formacie PDF ]