ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pożądania. Zdał sobie sprawę, że zupełnie oszalał na punkcie tej dziewczyny.
Nie mógł znieść myśli, że mógłby ją stracić z oczu. Nigdy w życiu nie
potrzebował tak nikogo, poza matką, która go opuściła. To czucie było prze-
rażające i fascynujące zarazem...
– Nie ukrywam, że w moich koszulach jest ci bardzo do twarzy, ale
chciałbym kupić ci coś wyjątkowego. Coś seksownego, co sprawi, że ilekroć to
założysz, pomyślisz o mnie.
W odpowiedzi mocno się zarumieniła.
– W takim razie sam coś wybierz – zaproponowała miękko.
Ton jej głosu zdradzał, że jego słowa zrobiły na niej wrażenie. Drake wybrał
zrobiony z wyjątkowo delikatnego jedwabiu komplet i podał go Layli.
– Te bluzki są zbyt przezroczyste – zaprotestowała, – Wyglądają jak bielizna.
– Są dokładnie tym, czego szukasz.
– Naprawdę?
– Uwierz mi. Kiedy je założysz, nie będzie mężczyzny, który się za tobą nie
obejrzy.
Layla zmarszczyła brwi.
– Potrzebuję jednej bluzki, Drake. Nie dwóch. – Pochyliła się w jego stronę i
zniżyła głos do szeptu. – Widziałeś, ile kosztują? – Wskazała na przywiązane na
różowych kokardkach ceny.
Drake nawet na nie nie spojrzał. Uśmiechnął się i ujął ją za brodę.
– Skarbie, naprawdę nie musisz się o to martwić. Nie zamierzam przepraszać
za to, że mam pieniądze, tylko dlatego, że czujesz się przez to niezręcznie.
– No dobrze, w takim razie pójdę je przymierzyć. Wybrałeś je, więc byłoby z
mojej strony niegrzeczne, gdybym tego nie zrobiła. Zresztą, kiedy tak na mnie
patrzysz, nie jestem ci w stanie niczego odmówić.
– Jak na ciebie patrzę?
– Jakbym była jakimś smacznym kąskiem, o zjedzeniu którego marzyłeś cały
dzień.
Uśmiechnęła się prowokująco, odwróciła się i poprosiła ekspedientkę o
wskazanie przymierzalni.
Drake postawił filiżanki z kawą na stoliku usytuowanym na przeciw sofy.
Layla uśmiechnęła się.
– Mmm, pachnie cudownie. – Poprawiła kosmyk włosów i poklepała miejsce
obok siebie. – Chodź, usiądź.
– Właśnie miałem zamiar to zrobić.
– To był bardzo miły dzień, prawda?
– Prawda.
Przez kilka minut oboje milczeli.
– Drake? – odezwała się w końcu.
– Tak? – spytał, doskonale wiedząc, do czego zmierza.
– Myślisz, że teraz moglibyśmy porozmawiać?
Drake nie od razu odpowiedział na jej pytanie.
Przez całą kolację patrzył na jedwabną bluzkę, którą miała na sobie, i
koronkowy stanik pod nią. Kiedy sens jej pytania w pełni do niego dotarł,
poczuł nagły skurcz w żołądku. Najwyraźniej Layla nie zamierzała zrezygnować
z przesłuchania. Coraz wyraźniej zdawał sobie sprawę z faktu, że nie uniknie
rozmowy o swojej przeszłości.
Przez chwilę poczuł się jak zagonione do klatki zwierzę. Przejechał palcami
po włosach i usiadł na fotelu po drugiej stronie stołu. Oparł dłonie na kolanach i
westchnął ciężko.
– Co chciałabyś wiedzieć? Jaka jest moja ulubiona muzyka? Albo dziesięć
ulubionych filmów? – Ewidentnie grał na zwłokę, starając się zyskać na czasie.
Jednak kiedy zobaczył stroskany wyraz jej twarzy, poczuł się trochę głupio.
– To także chciałabym wiedzieć, teraz jednak bardziej interesuje mnie to, co
dotyczy ciebie bezpośrednio. Ty też możesz pytać mnie, o co zechcesz.
Drake wyzywająco spojrzał jej w oczy.
– W takim razie może po prostu będziesz zadawać mi pytania, a ja będę na
nie odpowiadać?
– Dobrze. – Layla nerwowo przygryzła wargę. – Opowiedz mi o swoim
dzieciństwie.
– Co dokładnie chciałabyś wiedzieć?
– Trudno jest być jedynakiem?
– Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie mam rodzeństwa, więc nie mam do czego
porównywać.
– W takim razie opowiedz mi, jak wspominasz swoje dorastanie.
Tego pytania Drake najbardziej się obawiał. Postanowił jednak na nie
odpowiedzieć, ponieważ nie chciał, żeby Layla pomyślała, że brak mu odwagi.
– Można to streścić w dwóch słowach: samotnie i smutno. – Złożył ręce, po
czym ponownie je rozdzielił. – Moja matka myślała jedynie o tym, jak się
wyrwać z tego małego miasteczka, a ojciec o tym, jak się czegoś napić. Po jej
odejściu było jeszcze gorzej. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaki potrafił być
kreatywny, gdy chodziło o wymyślanie kar dla mnie. Sam zacząłem myśleć o
ucieczce. Kiedy mój nauczyciel, który dostrzegł, że mam uzdolnienia
plastyczne, zasugerował, że mógłbym zostać architektem, chwyciłem się tej
myśli, jakby to było koło ratunkowe. Od tej pory było mi obojętne, co wymyśli
ojciec, ponieważ wiedziałem, że pewnego dnia odejdę. Chciałem uciec od niego
i od tego smętnego życia, które wiodłem.
– Jak ci się to udało? Dostałeś stypendium?
– Tak. Harowałem, żeby mieć dobre wyniki, ale się udało.
– Czy po wyjeździe z naszego miasteczka odwiedzałeś ojca? – Napiła się
kawy i z zamyślonym wzrokiem odstawiła filiżankę na spodek. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta