ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sięgnęła po lodówkę i przykucnęła. Z zestawu wyjęła mały nożyk
i ostrożnie rozcięła taśmę. Podniosła pokrywę. Zajrzała do środka.
Nie myliła się.
Odcięta dłoń ułożona na worku z lodem.
Zerwała się na nogi, odwróciła gwałtowanie, i starając się
zachować panowanie nad sobą, zacisnęła powieki. Wszystko się
zgadzało. Jak na psychopatę był to logiczny ruch.
Odetchnęła głęboko. Wez sie w garść, 0'Shay. Nie
myśl o sobie. Zajmij się robotą.
Znowu ukucnęła obok lodówki i włączyła latarkę. Próbując nie
myśleć o Stacy i Shaunie, przyjrzała się
dłoni.
Należała do kobiety. Prawa, autentyczna, brutalnie
odrÄ…bana.
Z trudem przełknęła ślinę. Sądząc z tego, jak dobrze była
zachowana, musiała być zamrożona lub trzymana w lodzie. Tylko
do kogo należała?
Boże, proszę, niech to nie będzie ręka Shauny. Ani Stacy. A co z
Yvette? Czy mogła należeć do niej?
Ostrożnie opuściła pokrywę. Trzeba było wykonać kilka
telefonów. Do laboratorium. Do Elizabeth Walker. I do Spencera.
Dobry Boże, jak miała mu o tym powiedzieć? Jak poinformować o
tym resztę rodziny? Z ciężkim sercem otworzyła komórkę.
ROZDZIAA SZEZDZIESITY
SIÓDMY
PiÄ…tek, 18 maja 2007 r.
22.20
Spencer nie był w stanie zaczerpnąć powietrza. Serce waliło mu
tak mocno, aż zaczął się bać, że wyskoczy mu z piersi. Wpatrywał
się w lodówkę, bojąc się poruszyć. Przerażało go to, co mógł tam
zobaczyć.
Może się okazać, że jego siostra nie żyje. Albo kobieta, którą
kochał.
Bo kochał Stacy. Uświadomił to sobie w chwili, gdy musiał przyjąć
do wiadomości, że zaginęła. %7łe najprawdopodobniej znalazła się
w rękach szaleńca.
Dotarło do niego, że do tej pory sam ze sobą bawił się w
chowanego. Wiedział, że gdyby ją pokochał, a potem stracił, nie
poradziłby sobie z bólem, więc zwyczajnie nie zauważał swoich
uczuć.
Idiota. Tak jakby nieprzyznawanie się do miłości robiło
jakąkolwiek różnicę. Przecież tak czy inaczej ją kochał. A teraz
razem z bólem i strachem czuł też ogromny żal. Za tym, co mógł
mieć, a czego tak głupio sobie odmawiał.
Telefon Patti wywołał popłoch. Spencer z trudem
zachował panowanie nad sobą. Quentin i Percy stali u jego boku,
również próbując pohamować wzburzenie. John i Mary zostali w
domu z ich żonami i dziećmi. W kostnicy panowała upiorna cisza.
Spencer drgnÄ…Å‚
gwałtownie, gdy rozległ się głos Patti.
- JesteÅ› gotowy?
Skinął głową, chociaż każda cząsteczka jego ciała
chciała krzyknąć  nie!".
Quentin położył dłoń na jego ramieniu. Usłyszał, jak Percy bierze
oddech. Patti podniosła wieko lodówki.
Uczucie ulgi sprawiło, że zakręciło mu się w głowie.
- To nie jest dłoń Stacy - powiedział.
- A co z ShaunÄ…?
Bracia pochylili głowy, żeby przyjrzeć się dokładniej. Percy
wypuścił powietrze z płuc.
- Nie... w żadnym razie. Spójrz na paznokcie.
Shauna była malarką. Każdego dnia miała do czynienia z farbami
olejnymi i terpentyną. Paznokcie przeszkadzałyby jej w pracy,
więc zawsze obcinała je krótko.
Te paznokcie były długie. Ze śladami lakieru na brzegach. Długie,
opiłowane kwadratowo.
Spencer przyjrzał się dłoni. Była średniej wielkości. Jego zdaniem
należała do kobiety o drobnej budowie ciała. Nawet teraz można
było ocenić, że była to osoba, która musiała przekroczyć jeż
trzydziestkę. Może nawet czterdziestkę.
Dłoń nie należała do Shauny ani Stacy, ani też do Yvette. Patii
zerknęła w jego stronę.
- Czy myślisz o tym samym, co ja?
- Messinger - powiedział, po czym odwrócił się do technika - Czy
nadal sÄ… tu szczÄ…tki Toni Messinger?
Technik zajrzał do komputera.
- Nie. Autopsja została zakończona dziś po południu i
powiadomiono rodzinÄ™.
- A zdjęcia?
- Są. Chcecie odbitki, czy może być wersja cyfrowa? - Wystarczy,
że obejrzę je na ekranie. Szukam zdjęć drugiej ręki.
Technik odnalazł właściwy plik. Chwilę pózniej obraz wypełnił
ekran.
- To dłoń Messinger - zdecydował Spencer. - Miała pomalowane
paznokcie. To mnie zmyliło.
- Ten skurwysyn doskonale wiedział, co robi - powiedziała Patti. -
Jaskra woczerwone paznokcie z miejsca zdradziłyby jej tożsamość,
więc zmył lakier, zanim przyniósł mi paczkę.
- Drań chciał, żebyśmy się przestraszyli - skomentował Quentin. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta