[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jest tu od zawsze. Jaskinie są pełne skamieniałych roślin i zwierząt, które
żyły tysiące lat temu, można tam też znalezć kości nosorożców i słoni, co
wskazuje na to, ze Europa była kiedyś połączona z Afryką. Co do Afryki,
możemy pojechać do latarni i sprawdzić, czy dalej jest na swoim miejscu.
Afryka czy latarnia?
Obie, oczywiście powiedział Michael, kiedy wspinali się na
wzgórze obok ogrodów Alameda, z których rozchodził się mocny zapach
kwiatów.
Przeszli przez most nad głębokim wąwozem, zatoczyli łuk i tuż przed
nimi w jasnym świetle księżyca ukazał się widok Cieśniny Gibraltarskiej.
Od czasu do czasu krajobraz rozbłyskiwał w snopie potężnego światła
latarni. Od zachodu odpowiadała jej latarnia z Tarify. Między wielkimi
masami lądu płynął luksusowy statek oceaniczny. Michael zaparkował
samochód pod pinią.
Na brzegu Afryki nigdy nie ma żadnych świateł powiedział
Michael.
Może dlatego nazywają ją Czarnym Kontynentem?
Aksamitna ciemność tchnęła ciszą, przerywana regularnie światłem z
latarni, i kiedy Michael pocałował Kitty, wydało jej się to tak naturalne i
szczere, jak delikatne szemranie fal, które słyszała z oddali.
Och, Kitty, tak się cieszę, że tu wreszcie jesteś wyszeptał.
RS
31
Nie mogła się powstrzymać, żeby nie pogłaskać jego włosów. To
również przyszło bardzo naturalnie.
Też się cieszę, że tu jestem odparła Kitty.
Michael zaczął ją znowu całować, lecz bardziej namiętnie. Delikatnie
chciała go powstrzymać, aż wreszcie przestał.
Czy nie sądzisz, że byłoby nam wygodniej u mnie? zapytał.
Kitty poczuła się rozczarowana. Czy Michael rzeczywiście był takim
cynicznym kobieciarzem, o co go posądzała? Jego zaproszenie wyraznie na
to wskazywało. Cokolwiek by zamierzał, na pewno nie chciał grać z nią w
szachy.
Nie wydaje mi się, żeby to było najrozsądniejsze powiedziała.
Dlaczego nie?
Kitty szybko starała się wymyślić jakiś wykręt, ale w końcu
zdenerwowała się. Niby dlaczego? Z drugiej strony nie chciała zakończyć
wieczoru kłótnią, więc powiedziała: Chciałabym jutro wcześniej pójść do
pracy, a teraz czuję się trochę zmęczona...
Jej odpowiedz przerwał nagle włączony silnik i Michael cofnął rękę zza
jej ramienia. Bez słowa zawrócił samochód i ruszyli z powrotem w stronę
miasta. Kitty siedziała w milczeniu. %7ładne z nich nie odezwało się ani
słowem az dojechali pod jej dom. Aby przełamać lodowatą ciszę, choć nie
wiedziała, co powiedzieć, Kitty zdecydowała, że grzeczność nigdy nie
zawadzi.
Dziękuję za kolację powiedziała.
Nie ma za co odparł.
Miło z twojej strony, że odebrałeś mnie z lotniska i pomogłeś mi się
tu zaaklimatyzować.
Nelson prosił mnie o to i nie mogłem mu odmówić. Wysiadła z
samochodu.
Mam nadzieję, że wkrótce cię zobaczę powiedziała, siląc się na
wesołość, której w rzeczywistości nie czuła.
- Obawiam sie, że nie. Wyjeżdżam na kilka dni.
Może więc, kiedy wrócisz?
Jestem pewien, że będziesz wtedy zbyt zajęta. Jak ci już
wspominałem, mało mamy dziewcząt w Gibraltarze.
Dobranoc pożegnała go Kitty.
Było cicho, słyszała tylko daleki szum ruchu ulicznego, zupełnie jak w
Nowym Jorku. Kitty miała nadzieję, że nie okaże się jedną z tych biednych
dziewcząt, które nie mogą zasnąć z powodu przejmującej ciszy, ale chyba
nie o to chodziło. W Greenwich spało jej się zawsze bardzo dobrze.
RS
32
Nie zapalając światła odsunęła zasłony i usiadła patrząc przez chwilę na
księżyc odbijający się w morzu i światła błyskające wokół zatoki. Telefon
wydawał się spoglądać na nią z pogardą widzisz, teraz nikt nie zadzwoni.
Ogarnęło ją uczucie samotności i rozczarowania z powodu nieprzyjemnej
postawy Michaela. Była też bardzo zmęczona, więc po kilku minutach
zaciągnęła zasłony i próbowała zasnąć. Dzień zaczął się szczęśliwie, ale
skończył zupełnie inaczej.
RS
33
ROZDZIAA 5
Następnego dnia Kitty obudziła się w znacznie lepszym nastroju i
zastanawiała się, czy przypadkiem przyczyną wczorajszej depresji nie było
prostu zmęczenie. I chociaż tak właśnie mogło być, to jednak rozczarowanie
z poprzedniego dnia miała ciągle przed oczyma. Wydawało się, że był to
koniec jej obiecującego związku z Michaelem. Jeżeli on pragnął szybkiego
podboju, dla niej lepiej będzie bez niego. Nie należała do łatwych
dziewczyn.
Po wzięciu prysznica i naprędce zjedzonym śniadaniu, napełniło ją
podniecenie w oczekiwaniu na nadchodzący dzień. Wyszła z mieszkania o
9.30 i przeszła spacerem w dół Main Street przez John Mackintosh Square,
a potem wzdłuż ulicy Irlandzkiej do biura, które mieściło się na pierwszym
piętrze pięciokondygnacyjnego budynku zbudowanego w stylu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]