[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rza Adolfa Hitlera? Te akta to najgorsza rzecz, jak¹ Liddell móg³ sobie wyo-
braziæ.
Wszystkie teczki musz¹ zostaæ zniszczone powiedzia³. Wie pan o tym,
Knight?
Pan jest szalony. Nie wolno nam tego zrobiæ!
Co pan powiedzia³? spyta³ oschle Liddell. Maxwell Knight mia³ wp³y-
wowych znajomych, ale przynajmniej oficjalnie Liddell nadal pe³ni³ funkcjê jego
prze³o¿onego.
Mo¿emy zrobiæ z tych dokumentów u¿ytek nalega³ Knight. W ka¿dej rêce
trzyma³ plik papierów. Nie wolno ich tak po prostu zniszczyæ.
Jaki u¿ytek, pomySla³ Liddell. Imperium cudzych tajemnic. Max Knight na
tronie, a sfora wysoko urodzonych li¿e mu stopy? Skorumpowany drañ zebra³ te
wszystkie informacje, a ka¿dy, kto zechce je spo¿ytkowaæ zejdzie do jego pozio-
mu. W³adza oparta na takiej pod³oSci nie mo¿e przetrwaæ.
Zniszczymy wszystkie akta. Musimy.
Najpierw chyba trzeba je oceniæ. Zgodzi siê pan przecie¿ ze mn¹&
Warunkowy kompromis. Maj¹c przeciwko sobie Knighta, Liddell nie mia³
szans na utrzymanie w tajemnicy zbioru Tennanta. S³owo czy dwa szepniête do
odpowiedniego ucha i rozdzwoni¹ siê telefony od pacjentów psychiatry, despe-
racko usi³uj¹cych wycofaæ swoje zwierzenia.
Musimy ustaliæ jakieS terminy mrukn¹³ ostrzegawczo kapitan.
Przebrniêcie przez te wszystkie papiery zajmie co najmniej dwa miesi¹-
ce oceni³ Knight, rozgl¹daj¹c siê po zaSmieconym pokoju.
Dwa tygodnie.
Proszê daæ mi czas przynajmniej do koñca miesi¹ca.
W porz¹dku. A potem ca³oSæ dokumentacji zostanie zniszczona. Zgoda?
Zgoda.
Nie ukrywaj¹c swoich poczynañ Liddell otworzy³ jedn¹ z teczek, wyj¹³ z niej
arkusz papieru, z³o¿y³ i wsadzi³ do kieszeni marynarki. Knight zmarszczy³ brwi,
ale nic nie powiedzia³. Kto ma pilnowaæ pilnuj¹cych, pomySla³ kapitan. Gdyby
jego podw³adny posun¹³ siê za daleko, na tej jednej kartce by³o doSæ informacji,
aby wy³¹czyæ go ca³kowicie z gry. Potar³ brodê i ziewn¹³. Jeszcze nie doszed³ do
siebie po podró¿y przez Morze Irlandzkie. Wykona³ zadanie. Steinmaur zosta³
bezpiecznie ukryty i Liddell chcia³ ju¿ tylko spaæ. Wiedzia³ jednak, ¿e nieprêdko
bêdzie mia³ okazjê wypocz¹æ.
Do pokoju wszed³ zaczerwieniony z wysi³ku Ian Fleming. Zamacha³ Lidde-
lowi przed nosem jakimS czasopismem.
Co pan znalaz³? spyta³ kapitan.
National Geographic . M³ody oficer zapali³ papierosa. Swift mia³ ra-
cjê. Co miesi¹c nowy klucz do kodu.
Czy wiadomo ju¿ mo¿e, gdzie przebywa teraz Tennant? spyta³ Knight.
283
Fleming wzruszy³ ramionami.
Podobno ma dom na wsi, nad Tamiz¹. Posiad³oSæ nazywa siê Rooksnest,
tu¿ poni¿ej Dorney Village. W biurku w sypialni znalexliSmy kilka rachunków za
przeprowadzone tam prace remontowe.
Musimy siê pospieszyæ i z³apaæ tego drania. Liddell zmarszczy³ brwi.
Módlcie siê, ¿eby nie zd¹¿y³ nam zwiaæ. Odwróci³ siê do Knighta. Wybiera
siê pan z nami?
Raczej nie. Knight uSmiechn¹³ siê blado. Panu nale¿y siê ca³a chwa³a.
Przecie¿ tylko pan naprawdê wierzy³ w istnienie Doktora. Przerwa³. Mam tu
masê roboty. Muszê to wszystko posprz¹taæ.
Gdzie pan ten kram zabiera?
Na pewno nie na Dolphin Square odpowiedzia³ Knight.
Przecie¿ tam nie mo¿e, pomySla³ Liddell. Nie bêdê tego czyta³ przy Joan
Miller.
Do Pimlico?
Tak, s¹dzê, ¿e to doskona³e miejsce, przynajmniej na jakiS czas.
W porz¹dku Liddell kiwn¹³ g³ow¹. A wiêc zobaczymy siê tam póxniej.
Po wszystkim.
Dobrze znowu uSmiechn¹³ siê Knight. Powodzenia.
Charles Tennant wspina³ siê w³aSnie Scie¿k¹ od strony rzeki, kiedy us³ysza³
przenikliwy dzwonek. Zmarszczy³ brwi. Niewiele osób w Londynie w ogóle wie-
dzia³o o istnieniu Rooksnest, a co dopiero o tym, ¿e zainstalowano tu telefon. Za-
pewne pomy³ka. Przyspieszy³ jednak kroku. Nie zdejmuj¹c kaloszy przeszed³ przez
kuchniê. Telefon ci¹gle dzwoni³. Tennant dotar³ do ma³ego gabinetu przy wejSciu
na schody. Zawaha³ siê, potem podniós³ s³uchawkê&
Tak?
Doktor Tennant? G³os brzmia³ obojêtnie, bezosobowo.
Tak. Zna³ ten g³os. Modli³ siê, ¿eby go nigdy nie us³yszeæ. Telefon móg³
oznaczaæ tylko jedno.
Wie pan, kto mówi?
Tak.
Rozszyfrowali pana.
Tennant zamkn¹³ oczy, zacisn¹³ mocno powieki. Zaczê³o mu huczeæ w uszach.
Nie móg³ prze³kn¹æ Sliny.
Jakim cudem?
Nie mogliSmy tego przewidzieæ. Dotarli ju¿ do pañskiego domu na Chey-
ne Walk Mews. Nied³ugo bêd¹ i w Rooksnest.
Jest pan pewien?
OczywiScie. Ma pan wiele szczêScia, ¿e jeszcze pana nie z³apali. G³os
zamilk³ na chwilê. My mamy wiele szczêScia. ChcielibySmy, aby tak pozosta³o,
doktorze Tennant.
Jestem ju¿ bardzo blisko rozwi¹zania. Jeszcze kilka godzin i&
284
To nie ma znaczenia. Musi pan wyjechaæ.
Ale&
Ryzyko jest zbyt wielkie, doktorze. Je¿eli pana z³api¹ i przes³uchaj¹&
Rozumiem.
Zna pan procedurê?
Tak.
To dobrze. Proszê ju¿ iSæ. Musi siê pan pospieszyæ.
W porz¹dku.
Do widzenia, doktorze. Bezpiecznej podró¿y. Ostry trzask i cisza. Ten-
nant sta³ oszo³omiony. S³uchawka zwisa³a mu z d³oni. W jednej chwili ca³y jego
Swiat zosta³ przewrócony do góry nogami. Przez moment psychiatra nie wiedzia³,
co robiæ. Zaczê³a ogarniaæ go panika. Tylko najwy¿szym wysi³kiem woli zdo³a³
odzyskaæ panowanie nad sob¹.
Zdemaskowany, ale jeszcze wolny. Na szczêScie wszystkie wa¿ne akta i na-
grania zabra³ ze sob¹ do Rooksnest. Od³o¿y³ s³uchawkê, wróci³ do kuchni i usiad³
przy stole. Musia³ zastanowiæ siê nad znalezieniem wyjScia z sytuacji.
Tennant widzia³ przed sob¹ tylko dwie mo¿liwoSci. Albo u¿yje zebranych
dokumentów jako monety przetargowej w rozmowach z w³adzami brytyjskimi,
albo post¹pi zgodnie z procedur¹ ustalon¹ przez Schellenberga podczas ostatnie-
go spotkania.
Droga ucieczki by³a starannie opracowana. Doktor powinien dotrzeæ ³odzi¹
do ujScia Tamizy, zaczekaæ na nocny odp³yw, a potem po¿eglowaæ wprost na jed-
n¹ z niemieckich p³ywaj¹cych wysp ratunkowych dla zestrzelonych pilotów.
Stamt¹d wys³aæ uprzednio ustalony sygna³, zatopiæ ³Ã³dkê i czekaæ na niemiecki
okrêt.
¯adna z tych mo¿liwoSci nie poci¹ga³a Tennanta szczególnie. Nawet je¿eli
sam odda siê w rêce w³adz brytyjskich, nie ma ¿adnej gwarancji, ¿e nie zostanie
brutalnie przes³uchany, os¹dzony, skazany, a nastêpnie powieszony jako zdrajca
i szpieg. Nawet zwyk³e wiêzienie grozi³o niebezpieczeñstwem. Osoby reprezen-
towane przez g³os w telefonie nie pozwoli³yby mu d³ugo tam po¿yæ.
Z drugiej strony, co siê z nim stanie, jeSli ucieknie i przedostanie siê do Nie-
miec? Jako zdemaskowany agent nie by³ ju¿ u¿yteczny, a informacje, którymi
dysponowa³ nie na d³ugo wystarcz¹ Heydrichowi i jego ludziom.
W zale¿noSci od nieprzewidywalnych nastrojów Heydricha, móg³ zostaæ zwol-
niony, pozbawiony wszelkich dostatków, albo nawet jeszcze gorzej postawiony
pod Scian¹ w piwnicy na Prinz Albrecht Strasse i rozstrzelany. Chyba ¿e&
Tennant spojrza³ na zegarek i zacz¹³ szybko robiæ wyliczenia, próbuj¹c przy-
pomnieæ sobie tablicê p³ywów dla Sheerness. Wreszcie pokiwa³ g³ow¹ i wsta³.
Ju¿ podj¹³ decyzjê. Je¿eli siê pospieszy, nadal mo¿e mieæ jak¹S szansê.
285
najdowa³ siê dok³adnie tam, gdzie spodziewa³ siê go znalexæ Morris Black,
Znawet w niedzielê rano podczas wojny. Roger Burlingame, o ile nie spa³, rzadko
przebywa³ w innym miejscu olbrzymiej czytelni British Museum, a przy nim zwy-
kle piêtrzy³y siê wysokie stosy ksi¹¿ek. Z oparcia krzes³a zwisa³y dwie kule z gu-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]