ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez najbliższe dwa tygodnie. Gdyby pojawiła się na ślubie matki, Sam mógłby jej o
tym przypomnieć. Colleen jednak uprzedziła go, że Faith nie przyjedzie. Tłumaczyła
to kryzysem w firmie.
 Masz pierścionek?  zapytał nerwowo Digger, na przemian wkładając i
wyjmując ręce z kieszeni.
 Mam.
 Gdzie ten cholerny fotograf?
 Jest w garderobie z Colleen.
 Podpisałeś akt małżeństwa?
Na widok kropelek potu na czole Diggera Sam uśmiechnął się z rozbawieniem.
Przez ostatni tydzień Digger zachowywał się jak typowy pan młody: był niespokojny,
podenerwowany i rozpromieniał się na każdą wzmiankę o Colleen.
 Akt podpisuje się dopiero po zawarciu małżeństwa  wyjaśnił Sam.
 Nie  potrząsnął głową Digger.  Wcześniej.
 No dobrze  mruknął Sam.  Zaraz wrócę.
Biuro wielebnego Winslowa było puste i ciche. Kręcący się u sufitu wentylator
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
wprawiał w ruch ciepłe powietrze. Szeleściły leżące na biurku papiery. Sam zauważył
wśród nich akt ślubu i sięgnął po długopis.
Pochylił się nad aktem i naraz znieruchomiał na widok schludnego podpisu: Faith
McCants. Zmarszczył brwi. Jakim cudem Faith mogła być świadkiem, skoro jej tu nie
było?
 Cześć, Sam  usłyszał nagle.
Obrócił się szybko na dzwięk znajomego głosu. Faith stała w drzwiach. Włosy
miała upięte wysoko, a na szyi sznur drobnych perełek. Wyglądała pięknie.
Sam nakazał sobie spokój.
 Faith  rzekł.  Więc jednak udało ci się przyjechać.
 Pomyślałam, że powinnam być na ślubie moich rodziców.  Zamknęła za sobą
drzwi i oparła się o nie, przyciskając do brzucha papierową teczkę.  Co u ciebie
słychać?
W pierwszym odruchu Sam miał ochotę porwać ją w ramiona. Pohamował się
jednak.
 Wszystko w porządku  odrzekł drżącym z napięcia głosem.  A u ciebie?
 U mnie też.  Spuściła wzrok.  Wczoraj wieczorem widziałam córeczkę Annie i
Jareda. Jest śliczna.
 Tak.  A więc była tu już wczoraj i nie przyszła się z nim zobaczyć? Sam poczuł
ucisk w żołądku. Odwrócił siei machinalnie złożył swój podpis na akcie.
 Myślałam, że do mnie zadzwonisz  rzekła Faith cicho.
Położył długopis na biurku i podszedł do niej.
 Kiedy miałem zadzwonić? W odpowiedzi na twój telefon... którego się nie
doczekałem?
 Chciałam...
 Czy może wtedy, kiedy przeczytałem w gazecie zapowiedz twojego ślubu z
Howardem? Albo może wtedy, kiedy dostałem papiery unieważniające nasze
małżeństwo?  mówił z coraz większym gniewem.  Wierz mi, raczej nie chciałabyś
wtedy ze mną rozmawiać!
 Sam, gdybyś tylko...
 Czego ty właściwie ode mnie chcesz?  zawołał, stając tuż przed nią.  Mamy
zostać przyjaciółmi kontaktującymi się przez telefon? Wysyłać sobie kartki na święta i
urodziny? Zapomnij o tym. Nie jestem Arnoldem i nie jestem wyrozumiały!
 Sam, proszę cię!  Faith podniosła głos, co było u niej niezwykłe. Gdy Sam
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
zamilkł, spojrzała mu prosto w twarz.  Chcę z tobą porozmawiać o tym
unieważnieniu.
Wyciągnęła z teczki kopertę. Sam poczuł, że robi mu się zimno. A więc
przywiozła ze sobą papiery, żeby je podpisał. Ogarnęła go wściekłość.
 Chcesz porozmawiać o unieważnieniu naszego małżeństwa? Dobrze,
porozmawiajmy.  Przeszedł przez pomieszczenie, wyrwał jej kopertę z ręki i
przedarł na pół.
 Koniec dyskusji. Nie mam zamiaru niczego podpisywać.
Faith patrzyła na kopertę szeroko otwartymi oczami.
 Nie musiałeś tego drzeć.
 Owszem, musiałem. Nie mam zamiaru pozwolić, żebyś wyszła za Howarda. 
Naraz coś mu przyszło do głowy.  A może on tu jest? Pozwól mi z nim porozmawiać
 zawołał, zwijając dłonie w pięści.
 Na litość boską  oburzyła się Faith.  Przecież ci mówię, że to wszystko nie
jest potrzebne!
Cierpliwość Sama wyczerpała się. Musiał nią potrząsnąć, rozbić tę skorupę
opanowania. Przycisnął ją do drzwi i przygniótł jej usta swoimi wargami. Poczuł z
satysfakcją, że Faith topnieje w jego objęciach.
Przyłożyła dłoń do jego piersi.
 Sam, przestań. Chcę, żebyś coś przeczytał.
 Nie umiem jednocześnie czytać i całować  wymruczał.  To nie byłoby
uprzejme.
Faith zadrżała i odsunęła się od niego.
 Sam, przeczytaj to.
Puścił ją z westchnieniem. Podała mu gazetę z Bostonu otwartą na stronie z
rubryką towarzyską. Sam zastygł na widok fotografii na górze strony. Zdjęcie
przedstawiało uśmiechniętą Faith stojącą obok jakiegoś faceta, który wyglądał jak z
okładki pisma dla mężczyzn. Czy koniecznie musiała mu to pokazać?
Wyrwał gazetę z jej rąk z zamiarem podarcia jej na strzępy, ale jego wzrok
pochwycił ostatnie słowa nagłówka:
... Oświadczyny zerwane.
Szybko przebiegł wzrokiem artykuł.
Harold Peterson... Faith Courtland... ogłoszono wczoraj... bez żadnych
wyjaśnień... Panna Courtland ogłosiła również, że zamierza wziąć urlop i przestać
PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/
przez jakiś czas pełnić obowiązki prezesa Elijah Jane Corporation, które to
stanowisko niedawno objęła.
Sam spojrzał na Faith, odrętwiały, i zobaczył na jej ustach lekki uśmieszek.
 Zerwałaś zaręczyny? Skinęła głową.
 I nie poinformowałaś mnie o tym?  zapytał, przymrużając oczy.
 Nie czytujesz prasy?  Faith wybuchnęła śmiechem. Mało, że zrobił z siebie
idiotę, to jeszcze teraz ona śmiała się z niego. Tego już było za wiele. Sam musiał
jakoś rozładować frustrację, więc znów porwał Faith w ramiona.
 Musimy iść na ślub  szepnęła Faith.
 Powiedz mi, dlaczego zerwałaś zaręczyny z Haroldem?
Faith wytrzymała jego spojrzenie.
 Wiesz, dlaczego.
Sam potrząsnął głową. Faith oparła się o drzwi i wzięła głęboki oddech.
 Matka przekonała mnie, że nie powinnam wychodzić za człowieka, którego nie
kocham. Zwłaszcza jeśli kocham kogoś innego. A ja jestem w tobie zakochana, Sam.
 Stało się. Powiedziała to. I wcale nie było to takie trudne, jak sobie wcześniej
wyobrażała.  Chyba kochałam cię od początku. Od chwili gdy nakarmiłeś mnie tym
ciastem czekoladowym.
Sam uniósł wysoko brwi.
 A Harold? Faith westchnęła.
 To zerwanie chyba sprawiło mu ulgę, chociaż, jako dżentelmen, nigdy by mi
tego nie powiedział. %7łyczył nam wszystkiego najlepszego.
Sam znów uniósł brwi i spojrzał na podartą kopertę w rękach Faith. Podała mu ją.
 Zajrzyj do środka.
W kopercie znajdowały się podarte strzępki papieru. Faith uśmiechnęła się na
widok jego zdziwienia.
 Mówiłam ci, że nie musisz tego drzeć. Ja to zrobiłam wcześniej. Kocham cię,
Sam. Jeśli pozwolisz mi zostać z tobą, to przekonasz się, jak bardzo cię kocham.
 Jeśli pozwolę ci zostać? Kobieto, gotów byłem cię związać i zawiezć siłą na
ranczo! Nie pozwolę, żebyś znów zniknęła z mojego życia. Kocham cię. Chcę, żebyś
tu została i była moją żoną. Prawdziwą żoną. Matką moich dzieci. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta