[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie zdążyłam mu jeszcze powiedzieć. I on nic mi nie powiedział. Kiedy się pożegnali ostatni go-
ście, nagle zapytał mnie: Czy jesteś zadowolona z twojej uroczystości. Och, Dick, żeby mnie
nie smucić, przemęczył się.
Proszę sobie nie czynić wyrzutów, panno Forester. Zmierć pani ojca nastąpiłaby w każdej
innej sytuacji uspokajał ją lekarz.
Biedactwo! Jestem tak samo wstrząśnięty jak ty odezwał się Dick. Taka nieoczekiwa-
na śmierć jest dla rodziny zawsze strasznym ciosem, ale pociesz się tym, że ojciec miał lekką
R
L
T
śmierć. Był sprawny do ostatniej chwili i odszedł będąc czynnym i korzystając z przyjemności ży-
cia.
Gladys zakryła twarz dłońmi. Używał życia? Czy jej ojciec był zadowolony i radosny? Na-
gle z przykrością uświadomiła sobie, że ojciec właściwie tylko robił wrażenie człowieka zadowo-
lonego, jakim powinien być, będąc milionerem. Na jego twarzy zawsze był cień smutku i przygnę-
bienia.
W tym momencie poczuła wielki żal, że tak mało zajmowała się ojcem i że właściwie zaw-
sze był jej trochę obcy. Na czym to polegało? Czy była w tym jej wina, czy też ojca? A może oboje
przyczynili się do tego? Wiele by dała, żeby móc ojcu zadać te pytania, powiedzieć mu ostatni raz,
że go kocha i usłyszeć jakieś miłe słowa z jego ust. Ale było za pózno, jego oczy zamknęły się na
zawsze.
To co nastąpiło pózniej było jak ciężki sen. Dick i panna Klara z trudem namówili ją, aby
poszła do swojego pokoju i próbowała odpocząć. Dick jeszcze tej nocy zatelefonował do ojca, za-
wiadamiając go o tym, co zaszło. Pan John Garring natychmiast wrócił do rezydencji swojego
wspólnika i zajął się wszystkim, aby odciążyć Gladys.
W osobie panny Klary znalazł opanowaną i dzielną kobietę, która go wspierała we wszel-
kich działaniach. Czuła ona wdzięczność dla swojego pracodawcy, dlatego też jego śmierć dotknę-
ła ją boleśnie. Zawsze był wobec niej uprzejmy i sprawiedliwy i nigdy nie dał jej odczuć, że jest od
niego zależna. Wprawdzie był małomówny i ponury, ale ona wyczuwała, że to nie ma nic wspól-
nego z jej osobą. W stosunku do wszystkich zachowywał się w podobny sposób, nawet do własnej
córki.
Panna Klara domyślała się, że coś ciężkiego, gnębiącego leżało mu na sercu, może coś, co
było związane z przeszłością. W każdym razie z jego odejściem straciła dobroczyńcę, jak go jej
wdzięczna dusza nazywała. Pomimo że jej ból spowodowany śmiercią senatora by! głęboki i
szczery, spełniała sumiennie wszystkie swoje obowiązki. Jej główną troską było to, aby w tych
ciężkich dniach odciążyć Gladys pod każdym względem. Tak więc dzielnie pomagała panu Joh-
nowi Garringowi.
Minęły dwa tygodnie od pogrzebu senatora Fredericka Forestera. Gladys była jedyną spad-
kobierczynią ojca. W sądzie był zdeponowany testament dający jej wszelkie uprawnienia. W te-
stamencie było kilka zapisów dla wiernych służących, a dla panny Klary wyznaczono dożywotnią
rentę od dnia, kiedy zechce przejść na emeryturę. Do tego czasu miała pozostać w rezydencji jako
dama do towarzystwa jego osieroconej córki.
Wszystko co senator posiadał, należało teraz do jego córki.
R
L
T
Ona zawsze wiedziała, że będzie bogatą spadkobierczynią i dlatego nie zrobiło to na niej
większego wrażenia. Wiedziała, że stała się współwłaścicielką firmy Garring i Ska", wiedziała, że
ojciec zostawił ogromną gotówkę i że posiada hacjendę. Ale była świadoma, że majątek i bogac-
two zobowiązują i że wszystko co otrzymała, powinna dla dobra siebie i innych rozsądnie użytko-
wać.
Dorobek antenatów jest rzeczą świętą".
Te słowa poety brzmiały dla niej jak przestroga i mocno postanowiła wziąć je sobie do ser-
ca. Ostatnie tygodnie wypełnione były różnymi obowiązkami i nie miała czasu na uporządkowanie
biurka swojego ojca. Pewnego dnia znalazła w końcu trochę wolnego czasu.
Poprosiła pannę Klarę, aby jej przez następnych parę godzin nikt nie przeszkadzał.
Mogło się zdarzyć, że ojciec zostawił jeszcze jakieś polecenia, gdyż pracował do ostatniego
dnia.
Usiadła przy biurku z postanowieniem, że dzisiaj wszystko przejrzy i uporządkuje. Biurko
było wykonane na zamówienie według wskazówek senatora. Był to ciężki, stabilny mebel z dużym
blatem, na którym była nadbudowa w postaci dwu szafek. W elegancko umeblowanym dużym po-
koju stało to biurko na prawej ścianie, tuż przy oknie, tak że światło korzystnie padało na pracują-
cego. Biurko stało oparte o ścianę. Gladys wiedziała, że za nadbudową w formie szafek ukryte są
sejfy.
Tylne ściany tych szafek stanowiły drzwi sejfów otwieranych i zamykanych zamkiem sprę-
żynowym w sposób do niedawna znany tylko senatorowi. Parę dni przed śmiercią wtajemniczył w
to urządzenie swoją córkę, informując ją o sposobie otwierania sejfów. Przy tej okazji schował tam
szkatułkę z jej biżuterią.
Gladys jednak nie miała kluczy do biurka dopóki ojciec żył, gdyż stale je nosił przy sobie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]