ebook - do ÂściÂągnięcia - download - pdf - pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gdy lekko ścisnęła mu mięsień czworoboczny, usłyszała stłumiony skowyt. 
No właśnie.
W odpowiedzi wydał jakieś nieartykułowane dzwięki.
 Nic nie mów. I nie tłum jęczenia, bo to ogromny niepotrzebny
wysiłek.
 Ja tylko próbuję zachować godność.
 Nie musisz  krztusząc się ze śmiechu, szepnęła mu do ucha. 
Wyrzuć z siebie to wszystko.
Jej oddech sprawił, że oblała go gorąca fala pożądania. Zobaczył w
wyobrazni, jak splatają się ich wilgotne od potu ciała i myślał jedynie o tym.
O Beth jęczącej z rozkoszy. Poła bawełnianej koszuli musnęła mu włosy, jej
dłonie pieściły go wprawnie. Podniecony marzył, by wyciągnąć ręce i
dotknąć jej zgrabnych krągłych pośladków.
Doprowadzała go do szaleństwa, ale nie mógł opędzić się od myśli, że
wymierza mu karę. To mu się należało takie były skutki narastającego od
tygodni napięcia.
Obeszła stół i znów zaczęła mu masować okolice krzyża. Dotyk jej
palców...
63
R
L
T
 Nie, nie  powiedziała półgłosem.  Tego nie rób.
 Czego?  wykrztusił.
 Nie napinaj mięśni. Rozluznij się w tym miejscu. Położyła mu dłoń na
obolałych plecach.
Jęknął, bo przyciśnięte do stołu przyrodzenie przyprawiało go o
nieznośny ból. I był kompletnie bezsilny.
 Skończyłaś już?  zdołał wreszcie powiedzieć.
 Jeszcze chwila cierpliwości. Chciałabym...
 Dzięki, to naprawdę wystarczy.
Uniósł się na łokciach, złapał koszulę i zaczął ją wciągać przez głowę.
Przez sekundę walczył z guzikami, po czym wziął głęboki oddech. Jeden,
drugi, trzeci  wreszcie zapanował nad ciałem. I w koszuli wypuszczonej na
spodnie odwrócił się, by na nią spojrzeć.
Sprawiała wrażenie zaskoczonej i zmieszanej. Niech to wszyscy diabli!
 Powinienem wziąć prysznic  powiedział, ale nie próbował wstać.
 W porządku, prysznic ci nie zaszkodzi.
Wytarła ręce ręcznikiem, próbując nie okazywać niezadowolenia, że on
znowu zaczyna się spinać. Jak tak dalej pójdzie, okaże się, że natrudziła się na
próżno.
Chciała tylko zerknąć, ale nie mogła oderwać od niego wzroku. Jego
naga pierś pod rozpiętą koszulą była wilgotna od potu. Zaschło jej w gardle.
Miała przed sobą wysokiego muskularnego faceta w świetnie
skrojonych spodniach i wygniecionej koszuli, która pewnie kosztowała
więcej niż ona zarabia przez tydzień. Czarnowłosego ciemnookiego faceta,
patrzącego na nią pożądliwym wzrokiem. Lekki zapach imbirowej wody po
goleniu i jego potu mieszał się z aromatami jej olejków.
 Beth?
64
R
L
T
 Tak?  odparła dziwnie schrypniętym głosem.
 Jeśli chcesz mnie powstrzymać, zrób to teraz, bo za Chwilę złamię
drugą regułę.
Gdy szedł w jej stronę, w milczeniu przełknęła ślinę. Miała czas, by
zaprotestować, ale tego nie zrobiła. Nie mogła. Objął ją i przyciągnął ku
sobie. Gdyby chciała, mogłaby go odepchnąć, ale nie miała na to najmniejsze;
ochoty. Odnosiła wrażenie, że ją zahipnotyzował, więc nie sprzeciwiała się,
gdy jedną dłoń zatopił w jej włosach drugą pieścił twarz.
Patrzył jej prosto w oczy, muskając opuszkami palców dolną wargę.
Bijące od niego ciepło rozpaliło ją do granic Czuła na ustach jego oddech,
jego wargi były blisko je; ust. Bez reszty zawładnęło nią pożądanie.
Gdy koniuszkiem języka dotknął jej lekko rozchylonych ust, chciała
jęknąć. Z rozkoszy drżała, brakowało je; powietrza, oczy zachodziły mgłą.
Gdy leciutko ugryzł je; wargę i językiem zaczął pieścić podniebienie,
wstrząsnął nią dreszcz.
 Więc nie jest tak zle?  szepnął, a jego zmysłowy głos pobudził ją
jeszcze bardziej.  Mogę?
Zaczął pieścić jej szyję i kark. Gdy jego dłonie dotknęły piersi, nie
mogła powstrzymać jęku. Może dlatego, że od tak dawna była sama, nie
zamierzała się sprzeciwiać A może dlatego, że w głębi duszy marzyła o nim.
Marzyła że będą się kochać. Może to sprawił jego gorący oddech jego szept
muskający jej ucho.
Pragnęła i czuła go całą sobą, każdym zmysłem. Rozpłomieniona
zarzuciła mu ręce na szyję i mocno przywarła do niego. Czuła go pod
powiekami, czuła jego zapach i smak. Od dawna nikt jej nie całował, nikt jej
nie pragnął i nie pożądał. I jeszcze nigdy nikt nie doprowadził jej do tak
kompletnego zatracenia.
65
R
L
T
 Mogę cię całować?
Bez słowa skinęła głową.
 Przestanę, jeśli tego chcesz. Mam przestać?
Dostała gęsiej skórki, gdy znów dotknął jej piersi. Po raz pierwszy w
życiu pragnęła mężczyzny, nie myśląc o niczym innym. Chciała go całą
sobą, chciała zapomnieć o świecie.
Ale to by znaczyło, że musi coś oddać w zamian. Coś, co z takim trudem
chroniła od dziesięciu lat.
Zmusiła się, by otworzyć oczy, i lekko go odepchnęła.
 Beth  szepnął.
 Przestańmy...  Z trudem przełknęła ślinę.  Nie posuwajmy się dalej.
Nie chcę... Jestem szczęśliwa, osiągnęłam równowagę życiową... Nie
uprawiam przygodnego seksu.
 W tym nie ma nic przygodnego.  Jego ochrypły głos przyprawił ją o
drżenie.
 Nie  zaprotestowała niepewnie, niemal wyczekująco.  Nie 
powtórzyła bardziej stanowczo.  Znalezliśmy się w idiotycznej
nierozwiązanej sytuacji. Nie chcę jej dodatkowo komplikować. Nie teraz.
 Dla ciebie to byłaby tylko dodatkowa niepotrzebna komplikacja?
 Tak.  Uciekła wzrokiem w bok i powoli skrzyżowała ręce na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • bajkomoda.xlx.pl
  • Cytat

    Ad hunc locum - do tego miejsca.

    Meta